Maja Bohosiewicz została okradziona
Maja Bohosiewicz wyprowadziła się z Polski i zamieszkała w słonecznej Hiszpanii razem z mężem i dziećmi. Nadal nie przestaje relacjonować swojej codzienności w mediach społecznościowych. Tym razem jej przygoda nie była jednak wesoła. Kiedy leciała samolotem z Bangkoku do Malagi, jej bagaż zaginął. Zguba wróciła do niej dopiero po kilku dniach, jednak wtedy aktorka dokonała przerażającego odkrycia. Ze środka walizki zginęło pudełko z cenną biżuterią, którą od lat Maja kolekcjonowała. Kosztowności miały dla niej również wartość sentymentalną, tym bardziej, że niektórych egzemplarzy nie można odkupić:
Podczas lotu Bangkok-Malaga zaginął mój bagaż i po kilku dniach wrócił. Niestety bez etui na biżuterię o ogromnej wartości. Jak się domyślacie, nie woziłam pustego etui. Tak cholernie mi przykro, ponieważ oprócz ogromnej wartości finansowej, straciłam też rzeczy wartości sentymentalnej i unikatową biżuterię vintage, którą kolekcjonowałam i której w większości nie da się odkupić. Pierwszy raz w życiu zostałam okradziona i w głowie mi się nie mieści, że na lotnisku ktoś otwiera mój bagaż, grzebie w nim i wyciąga to, co wartościowe.
Maja Bohosiewicz zwróciła się do fanów
Maja Bohosiewicz próbowała w tej sprawie uzyskać pomoc od linii lotniczych, jednak bezskutecznie. Jak sama przyznała, pierwszy raz spotkała się z taką sytuacją i nie była świadoma, że może zostać w taki sposób okradizona. W związku z tym zwróciła się do swoich obserwujących i przekazała im cenną wskazówkę. Doradziła, aby nie trzymać w walizce wartościowych przedmiotów, a nosić je w bagażu podręcznym tak, żeby cały czas mieć je przy sobie:
Pamiętajcie na moim przykładzie!!! Nigdy nie wozić żadnych wartościowych rzeczy w bagażu! Żadnych torebek, zegarków, biżuterii, nic! Zawsze wszystko przy sobie w podręcznym.
Autor: Hubert Drabik