Małyszowie po 27 latach zdjęli obrączki. Były skoczek oficjalnie zabrał głos ws. małżeństwa

Adam Małysz i jego żona Izabela po 27 latach ściągnęli obrączki, z którymi dotąd nigdy się nie rozstawali. To wywołało lawinę plotek na temat powodów takiej decyzji. Teraz skoczek narciarski zabrał głos, nie pozostawiając w tej kwestii cienia wątpliwości.

fot. Pawel Wodzynski/East News

Małyszowie są małżeństwem od 27 lat

Adam Małysz i jego żona uchodzą za jedną z najbardziej dopasowanych par wśród polskich gwiazd. Były skoczek narciarski, a obecnie prezes Polskiego Związku Narciarskiego, poślubił Izabelę (z domu Polok) 16 czerwca 1997 roku. Uroczystość odbyła się w w ewangelickim kościele im. apostołów Piotra i Pawła w Wiśle. 31 października tego samego roku para powitała na świecie swoje pierwsze i jedyne dziecko – córkę Karolinę. 26-latka do dziś jest dla swoich rodziców oczkiem w głowie.

Izabela i Adam Małyszowie obchodzili niedawno 27. rocznicę ślubu. Z tej okazji żona dawnego skoczka podzieliła się w mediach społecznościowych zdjęciem, które wywołało lawinę spekulacji. 45-latka opublikowała fotografię przedstawiającą nowe obrączki, co wywołało pogłoski, jakoby para zdecydowała się na odnowienie przysięgi małżeńskiej.

Adam Małysz o małżeństwie z Izabelą

W końcu do niedawnych plotek odniósł się sam Adam Małysz. W rozmowie z „Co za tydzień” prezes Polskiego Związku Narciarskiego zaprzeczył rewelacjom powielanym przez gazety i portale plotkarskie. Razem z Izabelą nie odnawiali przysięgi. Powód publikacji zdjęcia z obrączkami był inny.

Nie, nie odnowiliśmy przysięgi

– sprostował 46-latek, wyjaśniając:

„Po prostu Iza wrzuciła zdjęcie nowych obrączek z okazji naszej rocznicy”. Skąd pomysł z wymianą ślubnych obrączek? Choć przez 27 lat nigdy się z nimi nie rozstawali, w końcu musieli ściągnąć je ze swoich palców i wymienić na inne.

Nigdy nie zdejmuję z palca swojej obrączki, więc to normalne, że na przestrzeni lat uległa zniszczeniu. Dlatego zdecydowaliśmy się zamówić nowe

– wyjaśnia Adam Małysz.

Autor: Maria Staroń

Komentarze
Czytaj jeszcze: