fot. AKPA/Podlewski
Największa gwiazda „Rolnika”
Marta Manowska zyskała oszałamiającą popularność i jednocześnie dużą sympatię widzów za sprawą programu „Rolnik szuka żony”, który prowadzi od września 2014 roku. Wówczas dziennikarka, której wcześniej widzowie nie mieli zbyt często okazji widzieć na ekranach telewizorów, weszła do pierwszej ligi polskich celebrytów. Wcześniej Manowska zdążyła jednak dobrze poznać show-biznes od kulis. Przed „Rolnikiem” pracowała przy programach takich jak „Ugotowani” czy „Bitwa na głosy”.
Kiedy dziennikarka pochodząca z Siemianowic Śląskich zaczynała pracę jako prowadząca „Rolnika”, pewnie nie spodziewała się, że nowy wówczas program Telewizji Polskiej okaże się być takim hitem. Widzowie nie tylko zaczęli interesować się losami tytułowych rolników i kandydatek na ich żony, ale także zaczęli być żądni informacji o samej prowadzącej. O Manowskiej zaczęły pisać media, a ona sama wkrótce zaczęła brylować na salonach.
„Jest to Gucci”
Ostatnio Marta Manowska, której praca w teatrze także nie jest obca, pojawiła się na premierze spektaklu „Cud” w Teatrze Capitol. Dziennikarka i prezenterka telewizyjna, która w show-biznesie czuje się coraz bardziej pewnie, na ściance zaprezentowała się w utrzymanej od stóp do głów w odcieniach czerni stylizacji. Wzrok najbardziej przykuwał jeden niewielki, za to efektowny element jej stylizacji – torebka typu nerka od Gucci. Manowska podkreśliła nią swoją szczupłą talię. Nie da się nie zauważyć, że gospodyni „Rolnika” w ostatnim czasie wygląda wyjątkowo dobrze. Jak pisał niedawno tygodnik „Na żywo”, Manowska w ubiegłym roku zrzuciła pięć kilogramów. Jak widać – efekt udaje jej się utrzymać.
Manowska, choć sympatię widzów zyskała jako bardzo „swojska” gospodyni programu „Rolnik szuka żony”, okazuje się lubić zaszaleć z awangardowymi i bardzo kosztownymi dodatkami. Nerka od Gucci, którą miała na sobie na premierze „Cudu”, to nietania inwestycja. Na stronie marki ceny tego modelu zaczynają się od 850 euro, czyli około 3,6 tysięcy złotych. Najdroższy wariant – czarna, welurowa torebka z błyszczącymi aplikacjami – to natomiast już wydatek rzędu prawie 1,6 tysiąca euro, czyli niemal 7 tysięcy złotych.
fot. AKPA/Podlewski
Autor: Maria Staroń