fot. Shutterstock
Tegoroczne matury rozpoczynają się 4 maja. Na początku abiturienci zmierzą się z arkuszami z języka polskiego, matematyki i języka obcego nowożytnego. Później przyjdzie czas na rozszerzenia i egzaminy ustne. Wyniki tegorocznego egzaminu dojrzałości poznamy w lipcu.
Nigdy nie wnoś telefonu do sali egzaminacyjnej!
Maturzysta może wnieść na egzamin tylko to, co jest mu potrzebne do napisania egzaminu. Zabronione jest wnoszenie picia innego niż butelka wody, jedzenia, a także wszelkich niedozwolonych pomocy naukowych. Za taką uznawany jest np. telefon czy smartwatche. Wszelkie urządzenia elektroniczne powinny zostać poza salą egzaminacyjną, np. w specjalnej szkolnej skrytce. W innym przypadku maturzysta naraża się na unieważnienie egzaminu dojrzałości.
Zasady maturalne mówią wprost
Test osoby, która została przyłapana na wniesieniu telefonu czy smartwatcha do sali egzaminacyjnej, zostaje natychmiastowo przerwany i unieważniony. Co więcej, zdający w takiej sytuacji będzie miał prawo napisać go ponownie dopiero za rok. Mimo wszystko maturzysta wciąż ma możliwość przystąpienia do pozostałych egzaminów w pechowej dla niego sesji.
Wystarczy dźwięk SMS-a do unieważnienia egzaminu!
Warto pamiętać, że decyzji komisji nie zmieni także to, czy telefon był włączony, czy wyłączony. Często jednak słyszy się o dźwięku przychodzącego SMS-a, który natychmiastowo kończy pisanie egzaminu.
Boleśnie przekonała się o tym pewna maturzystka, która 6 lat temu przez pomyłkę wniosła komórkę do sali egzaminacyjnej i otrzymała wiadomość. Jej praca, zgodnie z obowiązującymi zasadami, została unieważniona.
Pechowa maturzystka zapomniała, że jej telefon komórkowy został w kieszeni żakietu. Jak tłumaczyła, była przekonana, że aparat schowała do torebki wraz z rzeczami, których nie wolno wnosić na egzamin. Co więcej, komórka nie była nawet wyciszona. Dlatego też gdy tylko komisja usłyszała dźwięk przychodzącego SMS-a, maturzystka musiała przerwać pisanie egzaminu
– opisywał sprawę portal RMF24.pl.
Autor: Hubert Wiączkowski