Początek problemów
Już w wieku nastoletnim Mika miała pierwsze problemy ze zdrowiem. Gdy miała 19 lat, zaczęła edukację w college’u w USA. Wtedy pojawiły się u Urbaniak pierwsze oznaki zaburzeń na tle psychicznym, którymi okazała się fobia społeczna.
Gdy byłam już w college’u, miałam takie momenty, że ze strachu nie byłam w stanie wyjść z pokoju. Albo jak wychodziłam na kampus, miałam wrażenie, że wszyscy na mnie patrzą. Taka fobia społeczna.
- wspomina córka Urszuli Dudziak.
Wokalistka postanowiła zatem pomagać sobie w trudnych sytuacjach, popijając alkohol.
Schowałam do torebki butelkę z alkoholem i co jakiś czas popijałam, żeby było mi łatwiej. To był pierwszy rok studiów, miałam 19 lat.
W związku z tym postanowiła, że powróci do Polski, by zamieszkać ze swoją mamą Urszulą Dudziak. Jednak stan Miki wcale się nie polepszył. Zaczęła sporo imprezować w towarzystwie artystów, co oczywiście przekładało się na pogorszenie stanu zdrowia. Na tych imprezach nie brakowało alkoholu, który przysporzył później Mice sporo problemów…
Moja mama kilkakrotnie wyciągała mnie z różnych opresji
- przyznaje Mika Urbaniak.
Było już tylko gorzej…
Punktem kulminacyjnym okazał się moment, w którym Urszula Dudziak postawiła córce ultimatum – jeśli nie zacznie się leczyć, to wyrzuci ją z domu. Później w wywiadzie opowiedziała swoja najgorszą historię w życiu. Pewna noc była punktem zapalnym do zmian, jednak Mika musiała swoje przecierpieć. Trafiła na imprezę syto zakrapianej alkoholem. Zmieszała wszelkie możliwe trunki nisko i wysokoprocentowe. Przyjaciel piosenkarki, gdy zobaczył, w jakim stanie Mika chciała wyjść z mieszkania, próbował odciągnąć ją od tego pomysłu. Ta jednak zignorowała go…
Gdy wchodziłam do taksówki, urwał mi się film. Mam tylko takie wspomnienie, że stoję niedaleko jakiegoś parku, kompletnie zdezorientowana. Potem obudziłam się już w szpitalu. Miałam 5,4 promila alkoholu we krwi. Byłam cała posiniaczona, z ogromnym guzem na głowie. Wszystko, co miałam przy sobie, zniknęło, łącznie z ubraniami. Prawdopodobnie ktoś mnie pobił i okradł
- opisała swoje najgorsze doświadczenie Mika Urbaniak.
Droga na prostą
Piosenkarka postanowiła zmienić swoje życie i w 2004 roku postanowiła pójść na odwyk. Jednak przed miała krótki epizod w szpitalu psychiatrycznych, w którym spędziła dwa tygodnie. Podczas pobytu wykryto u piosenkarki chorobę dwubiegunową afektywną, która charakteryzuje się nagłymi zmianami nastroju, sposobu postrzegania świata – stany depresyjne zmieniają się w nagły przypływ sił i euforii.
Dopiero od kilku miesięcy czuję się dobrze i stabilnie. To zasługa terapii i dobrze dobranego leczenia farmakologicznego. Wcześniej było tak, że leki brałam tylko przez rok, potem je odstawiłam, co skutkowało tym, że miesiącami byłam w depresji, a potem nagle wpadałam w manię. Na terapię też nie chodziłam. To był okres, w którym czułam się bardzo zagubiona i samotna
- oznajmiła piosenkarka.
Zobacz także:
Autor: Urszula Głowiś