Bartek Jędrzejak w żałobie po śmierci przyjaciela
Bartek Jędrzejak, prezenter stacji TVN, przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych druzgocące wieści. 44-latek opublikował na Instagramie poruszający wpis, w którym poinformował o tragicznej śmierci, swojego serdecznego przyjaciela, trenera triathlonu Jarosława Skiby. Sportowiec zginął w Hiszpanii, potrącony przez nietrzeźwego kierowcę. Jędrzejak nie jest w stanie pogodzić się z tą stratą.
Jesteś jak brat. Świetny przyjaciel. Nawet nie mam siły płakać. Jestem pusty. Zabrałeś ze sobą część mnie. Nie będę wrzucał zdjęć w czerni i bieli, bo na to nie zasługujesz. Byłeś zbyt dobry i kolorowy. Nigdy nie narzekałeś. W tym układzie to ja byłem malkontentem i zgorzkniałym staruszkiem. Ty zawsze pełen energii i uśmiechu. Nie słyszałem przez tyle lat, abyś o kimś powiedział coś złego. Żyłeś sportem, żyłeś na pełnej k…wie. Żyłeś rodziną i swoimi ukochanymi dziećmi. Żyłeś pasją. Kochałeś świat i ludzi
– wspomina zdruzgotany prezenter „Dzień dobry TVN”.
Marzenia? Miałem do ciebie wpadać do Hiszpanii. Tam miał być dom. Miałem zostać ojcem chrzestnym twojego malucha. Bo w końcu zapragnąłeś mieć kolejne dziecko. Jeszcze wczoraj rano pisaliśmy do siebie. Dzisiaj już tylko ja mogę pisać do ciebie, bez odpowiedzi
– pisze dalej zrozpaczony, dodając:
Byłeś pierwszym facetem, który po męsku powiedział mi: „Zawsze możesz na mnie liczyć. Kocham cię jak brata” Ja też cię kocham, bracie! Będzie mi ciebie bardzo brakowało. Część mnie zabrałeś ze sobą
Jarosław Skiba zginął w tragicznym wypadku. Do zdarzenia doszło w Hiszpanii, gdy podróżował rowerem. Hiszpańska policja ujęła już sprawcę.
Joanna Jabłczyńska żegna Jarosława Skibę
Śmierć Jarosława Skiby to także niezwykle bolesny cios dla aktorki Joanny Jabłczyńskiej. Ona także była z nim mocno związana. Jak pisze na Instagramie pasjonująca się kolarstwem 36-latka, Skiba był jej pierwszym trenerem.
Mój pierwszy trener. Zarażał nie tylko sportową pasją, ale przede wszystkim uśmiechem. Jestem pewna, że pod tymi słowami podpiszą się wszystkie osoby, które trenował. Rozmawiałam z nim kilka dni temu i choć bardzo chciał ze mną dłużej porozmawiać, powiedziałam: „następnym razem, bo teraz nie mam czasu”. Nie odkładajcie tych najważniejszych rzeczy na później. Zadzwońcie, powiedzcie, napiszcie teraz
– zaapelowała do swoich ponad 100 tysięcy obserwatorów, dodając:
Do zobaczenia, Jarku
Autor: Maria Staroń