Nie żyje wokalista disco poloMarcin Felek
Wiadomość o śmierci Marcina Felka, wokalisty zespołu NoLime, wstrząsnęła środowiskiem disco polo. W miniony weekend 35-letni piosenkarz utonął w zbiorniku wodnym w miejscowości Rudnik Pierwszy na Lubelszczyźnie. Tragiczne sceny rozegrały się podczas wieczoru kawalerskiego, na którym Felek był gościem. Kiedy dwaj inni uczestnicy imprezy zaczęli topić się po tym, jak wypadli z łódki, mężczyzna bez wahania rzucił się im na pomoc. Swoje bohaterstwo przypłacił jednak życiem. Pod wodą znajdował się przez pół godziny. Gdy nurkowie odnaleźli jego ciało, 35-latka nie dało się już uratować.
„Dla branży disco polo to ogromna strata”
Sprawą tragicznej śmierci wokalisty disco polo zajmuje się prokuratura. Śledczy czekają obecnie na wyniki sekcji zwłok. W Aleksandrówce, rodzinnej miejscowości zmarłego piosenkarza, zapanowała żałoba.
Taki był, nigdy nie odmówił pomocy
– powiedzieli Polsatowi znajomi Felka.
Był bardzo przyjacielski, pomocny, zawsze na planie było dużo śmiechu, dużo zabawy. Zachował się bohatersko, wskakując do wody, mimo że to było dość ryzykowne. Nawet się nie zawahał. Dla fanów disco polo, dla całej branży to jest ogromna strata, to był naprawdę wspaniały człowiek
– skomentował natomiast Przemysław Niewęgłowski, autor teledysków zespołu NoLime.
Póki co nie wiadomo, jak po śmierci wokalisty potoczą się dalej losy grupy znanej m. in. z utworu „Ona mnie nie lubi”. Z portali Facebook i Instagram zniknęły profile zespołu, pozostały tylko teledyski w serwisie YouTube. Paweł Zyśko, jeden z członków NoLime, w „Wydarzeniach” wyznał, że śmierć kolegi całkowicie go załamała.
Nie mogłem nawet oddechu złapać, tak byłem przerażony
– przyznał mężczyzna.
Autor: Maria Staroń