Aligator zakradł się do grupy dzieci i nagle przeszedł „w tryb ataku”
Sporych rozmiarów aligator podkradł się podstępnie do grupy osób, które szukały ochłody, kąpiąc się w jeziorze znajdującym się w parku stanowym Huntsville w Teksasie (Stany Zjednoczone).
Odpoczywający na brzegu akwenu David Siljeg uchwycił na wideo niepokojące zdarzenie. Mężczyzna zauważył, że mierzący około trzy metry aligator, podpłynął do grupy kąpiących się dzieci. Jak relacjonował reporterom portalu New York Post, początkowo myślał, że gad jest mniejszy i nie będzie chciał zbliżyć się do ludzi. Szybko jednak przekonał się, że wielki drapieżnik „przeszedł w tryb ataku”. W tym momencie rozpoczęła się walka z czasem.
Amerykanin zaczął krzyczeć, by powiadomić inne osoby o zagrożeniu. Anonimowy świadek wbiegł do wody. Gestami starał się zwrócić uwagę pływających dzieci. Wymachiwał rękami i nakazywał im natychmiastowe wyjście na brzeg.
Na szczęście dzieci zostały uratowane
Dzięki szybkiej akcji ratunkowej grupa maluchów bezpiecznie zalazła się na kocach obok swoich rodziców. W pewnym momencie aligator wynurzył pysk. Wówczas wszyscy mogli przekonać się, że nie był to mały osobnik. O obecności zwierzęcia powiadomiono lokalnego szeryfa. Przybyły na miejsce mundurowy zadecydował o zamknięciu plaży i rozpoczęciu poszukiwań dużego gada.
Policjanci od lat apelują do osób odpoczywających w parku stanowym Huntsville o ostrożność. Od czasu do czasu zdarzają się tu ataki aligatorów na ludzi. Dawno nie doszło do śmiertelnego wypadku, ale w wyniku spotkania z gadem rokrocznie wiele osób traci kończyny. Stróże prawa zalecają, by nie zbliżać się do tych gadów na odległość mniejszą niż 10 metrów.
Autor: Katarzyna Krzyżak-Litwińska