To tylko jeden z wielu kontrowersyjnych przypadków obsługi posprzedażnej, które wzbudzają pytania o politykę napraw firmowej elektroniki.
Naprawa droższa niż sama karta graficzna
Kanadyjski użytkownik Reddita o pseudonimie "Mulgoki" podzielił się swoją niedawną przygodą z serwisem Asusa, która odbiła się szerokim echem w sieci.
Firma zaproponowała naprawę karty RTX 4090, wymagającej wymiany 16-pinowego złącza zasilania, na kwotę około 2,7 tys. dolarów, czyli niemal 11 tys. złotych. Cena ta wywołała zdumienie, biorąc pod uwagę to, że zakupiona dwa tygodnie wcześniej karta graficzna kosztowała nieco ponad 2 tys. dolarów, czyli około 8 tys. złotych.
Nikt by nie spodziewał się wyceny naprawy na 2750 dolarów za wymianę złącza zasilającego
– napisał "Mulgoki", wskazując na niewspółmiernie wysoką kwotę w stosunku do wartości sprzętu.
Cenę naprawy obniżyła dopiero... burza w sieci
Sytuacja stała się jeszcze bardziej kuriozalna, gdy Asus zaproponował 30% zniżki po prośbie użytkownika o ponowną wycenę.
Asus wycofał się z tego, dopiero gdy "Mulgoki" nagłośnił sprawę na Reddicie, wywołując tym samym burzliwą dyskusję. Producent zaoferował klientowi odkupienie wadliwej karty graficznej, na co ten – według doniesień medialnych – postanowił przystać.
Asus ma kłopoty z serwisowaniem sprzętu?
To nie jedyny przypadek budzący kontrowersje wokół serwisu Asusa. Film opublikowany przez "Gamers Nexus" ujawnia podobną sytuację z klientem posiadającym urządzenie ROG Ally, z problemami takimi jak dryfujący joystick, skrócona żywotność baterii w ciągu roku oraz uszkodzony slot MicroSD – to kłopoty, na które Asus nie znalazł rozwiązania, proponując kosztowną naprawę.
Kontrowersje wokół polityki napraw Asusa rzucają cień na reputację firmy, stawiając pod znakiem zapytania zaufanie klientów. Być może coś zmieni się w tej kwestii z powodu narastającej krytyki.
Autor: Hubert Wiączkowski