Ola Grysz wróciła do pracy miesiąc po porodzie. Odpowiedziała na krytykę

Aleksandra Grysz miesiąc temu urodziła synka, a w ubiegłą niedzielę wróciła do pracy. Prezenterka otrzymała od obserwatorów ciepłe słowa, ale część z nich skrytykowała jej decyzję. Wystosowała do nich odpowiedź.

fot. AKPA/Podlewski

Aleksandra Grysz urodziła miesiąc temu

W połowie lipca Ola Grysz po raz ostatni przed porodem pojawiła się w „Pytaniu na śniadanie”. Zapowiedziała, że kiedy jej synek się urodzi, zamierza wrócić do pracy. Tymek przyszedł na świat 31 lipca, a jego rodzice podkreślają, że chłopiec jest ich oczkiem w głowie. Wzajemnie pomagają sobie w opiece nad nim i robią wszystko, aby niczego mu nie brakowało.

Aleksandra nigdy nie kryła, że kocha swoją pracę. Podczas jednego z sierpniowych wydań „Pytania na śniadanie” zaskoczyła widzów pojawieniem się w programie. Nie poprowadziła jednak „Czerwonego dywanu”, a została zaproszona jako gość. W ubiegłą niedzielę wróciła do porannego pasma Dwójki, a tę informację przekazała też w sieci.

Aleksandra Grysz skrytykowana za powrót do pracy. Odpowiedziała

Po tym, jak Aleksandra Grysz pojawiła się w roli prowadzącej „Czerwony dywan”, otrzymała informację zwrotną od fanów. Podczas gdy jedni kierowali w jej stronę ciepłe słowa, inni zdecydowali się skrytykować jej decyzję. Do tych drugich Ola nagrała specjalną odpowiedź, którą opublikowała na Stories. Zadała im retoryczne pytanie, dlaczego podobnych zarzutów nie skierowali w stronę Tomka Tylickiego, który wrócił do pracy kilka dni po narodzinach Tymka.

(…) dziękuję za wszystkie słowa takie jak: „cieszymy się, że wróciłaś”, „super było cię widzieć” i za wsparcie. To jest jedna sprawa. A druga to do wszystkich tych osób, które piszą do mnie, że co ze mnie za matka, która po miesiącu od porodu wraca do pracy. Tu chciałabym was zapytać, dlaczego na przykład mój Tomek nie dostał ani jednej wiadomości, że kilka dni po porodzie, po narodzinach jego synka, wrócił do pracy?

Aleksandra zaznaczyła, że czuje się dobrze, a w czasie, kiedy jest w pracy, synek znajduje się pod najlepszą opieką, dlatego też tego typu uwagi są zupełnie zbędne i niestosowne.

Jeżeli ja czuję się fizycznie gotowa na to, żeby wrócić do pracy, a mój syn, moje dziecko, nie wasze, jest pod najlepszą opieką wtedy, kiedy ja na kilka godzin wyjdę do pracy, a później z jeszcze większą radością wracam do niego, żeby się do niego przytulić i się nim zająć, to was to nie powinno obchodzić ani martwić – zaakcentowała.

Autor: Anna Helit

Komentarze
Czytaj jeszcze: