Zburzony spokój
Olga Frycz we wrześniu tego roku została mamą. Niedługo przed narodzinami córki aktorka występująca do niedawna w „M jak miłość” zaręczyła się ze swoim partnerem, trenerem tajskiego boksu Grzegorzem Sobieszkiem. Choć mogłoby się wydawać, że z kochającym mężczyzną u boku i upragnioną córeczką Frycz powinna wieść szczęśliwe, idylliczne życie, spokój aktorki został w ostatnim czasie zaburzony. Wszystko przez prześladowcę, który nęka ją od kilku miesięcy. Mężczyzna zaczął śledzić aktorkę, kiedy ta była jeszcze w ciąży. Teraz, gdy spaceruje już z dzieckiem w wózku, ten nie odpuszcza. Frycz jest przerażona i drży o dobro i córki, i jej samej. Boi się, że prześladowca może zrobić im krzywdę. Jak informuje aktorka, „zboczeniec” grasuje w okolicach warszawskiego Lasu Kabackiego. Na swoim Instagramie zamieściła wpis, w którym ostrzega inne kobiety.
Olga Frycz przestrzega przed „zboczeńcem”
„UWAGA KOBIETY! Okolice Lasu Kabackiego, Pyry. Od jakiegoś czasu kręci się tutaj podejrzany mężczyzna, który chowa się w krzakach i wykonuje dziwne ruchy. Jestem przerażona” – przyznaje wstrząśnięta Olga Frycz. „Człowiek ten śledził mnie, jak byłam w ciąży i teraz, gdy spaceruje z dzieckiem, też mnie śledzi. Nie wiem czy w krzakach się onanizuje, czy planuje zrobić nam krzywdę” – pisze z przerażeniem – „Nie wiem czy osoba ta jest zboczeńcem, ale wydaje mi się dziwne, że chodzi za mną czyli za kobietą w połogu, z wózkiem i czai się w krzakach oraz za samochodami. Podejrzewam, że ma złe intencje wobec mnie”.
Jak relacjonuje Olga Frycz, w tym tygodniu doszło do kolejnej tego typu sytuacji, jednak zakończyła się ona inaczej niż zwykle. Aktorka zadzwoniła do swojego narzeczonego, który szybko pojawił się na miejscu. Doszło do konfrontacji, a o sprawie została zawiadomiona policja.
Konfrontacja z prześladowcą
„Jak zwykle wyszła na spacer z dzieckiem” – opisuje partner aktorki – „Zadzwoniła do mnie po chwili, że znowu jakiś typ ją śledzi i chowa się po krzakach (…) Dojeżdżam do niej rozglądając się czujnie. Nikogo nie ma. Stoi tylko ona i wózek. I już mam strzelić tyradę o paranoi, gwiazdorzeniu, celebrytach i robieniu rabanu o nic, aż Olga do mnie mówi szeptem: „Stoi za tobą w krzakach za skrzyżowaniem”. Oglądam się i rzeczywiście. Obok gęstych krzaczorów które zwykle miejscowe lumpety odwiedzają w celach alkoholowo-konsumpcyjnych i defekacyjnych, wierci się dziwny gość. Zapina ubranie i się na nas patrzy. We mnie jakby demon wstąpił. Zawracam rower, a on jak dostrzegł, że też go zobaczyłem, odwrócił się i próbował dać dyla. Jednak już po kilku krokach zorientował się, że wyścigu z rowerem nie ma szans i przystanął”.
W tym momencie Olga Frycz zaczęła nagrywać całą sytuację. Film opublikowała na Instagramie. Mężczyzna z krzaków chciał uciec, jednak partner aktorki mu nie odpuścił. „Odesłałem Olgę do domu, a sam rowerem na spokojnie dogoniłem gagatka. Na mój widok wyciągnął telefon i zadzwonił na policję, i mówi, że on idzie sobie spokojnie ulicą, a tu jakiś gość jedzie na rowerze i go śledzi. Zatrzymałem go i mówię, to sobie poczekamy na policję. Ten się wije i wykręca, próbuje mnie udobruchać, namawia na dyskusję, że przecież nic złego nie zrobił, że taką ma pracę, żebyśmy się dogadali, a tak skonstruowany jest świat, że śledzi się kobiety w ciąży i matki z dziećm, i kryjąc się po krzakach. (…) Mija dość długi czas i zorientowałem się, że ten cwaniak nie wezwał policji, tylko chciał mnie przestraszyć, żebym go nie połamał w jakimś szale i gra na zwłokę, żebym go wypuścił znudzony bezcelowym oczekiwaniem. Niestety nie przewidział jednego. Wyciągnąłem telefon i sam zadzwoniłem po policję” – opisuje Sobieszek.
Interweniowała policja
Po przyjechaniu na miejsce policjanci spisali mężczyznę, który swoim zachowaniem niepokoił gwiazdę „M jak miłość”. Aktorka i jej partner poznali jego dane. Jak zapowiada Olga Frycz, jeżeli sytuacja się powtórzy, zamierza upublicznić jego wizerunek. „Uważajcie na siebie, kobiety! Dziś nie pokażę jeszcze jego twarzy, ale jeśli sytuacja się powtórzy, to będę zmuszona to zrobić, żeby ostrzec przez tym człowiekiem inne kobiety oraz dzieci” – przestrzega aktorka.
Autor: Maria Staroń