Opublikowany przez Paulinę Młynarską wpis wywołał niemałą burzę. Choć dziennikarka chciała przy pomocy – bądź co bądź – dość oryginalnych słów złożyć życzenia świąteczne, chyba nie spodziewała się tak negatywnego odbioru jej wiadomości. Na profilu dziennikarki na Instagramie przeważają negatywne komentarze, w których internauci często zwracają uwagę na fakt, że Młynarska musi być wyjątkowo nieszczęśliwa.
„Jakże ona musi nienawidzić ludzi, którzy ją otaczają, jaką odrazą musi napawać ją myśl, że ktoś może być szczęśliwy, spędzając ten świąteczny czas w gronie najbliższych, że ktoś cieszy się, oczekując nadchodzących świąt Bożego Narodzenia, a w szczególności – że ktoś może radować z faktu, iż Jezus przyszedł na świat, by go zbawić… Potwierdza to też tezę, że feministki to tak naprawdę osoby wyjątkowo nieszczęśliwe” – pisze jeden z komentujących.
Na kolejny post Młynarskiej nie trzeba było długo czekać. Dziennikarka postanowiła odnieść się do nieprzychylnych komentarzy w bardzo obszernym wpisie. „Ja tak mam, że nie potrafię ulegać wyidealizowanym nastrojom” – zaczyna Młynarska – „Moją uwagę, w pierwszym rzędzie przykuwają zawsze ci, którym np. podczas świąt nie jest za wesoło, a w szaleństwie prezentów mój osobisty skaner widzi przyszłe śmieci”.
Młynarska próbuje wytłumaczyć, że polska tradycja nijak ma się do ekologii. „Odkąd żyję w podróży i widzę z bliska bezmiar ludzkiej arogancji wobec przyrody, te moje eko odloty bardzo się wzmogły. Po prostu smutek tropików z tymi śmieciami” – postanowiła zauważyć z okazji Świąt.
Dziennikarka mimo nieprzychylnych opinii internautów złożyła wszystkim serdeczne życzenia i zrelacjonowała, że już wkrótce wraz z córką będzie świętować Boże Narodzenie w dżungli.