Rodzinne wyjście
W miniony weekend Piotr Rubik z żoną Agatą i córkami Heleną i Alicją postanowili wybrać się na rodzinny spacer po warszawskich Łazienkach Królewskich. Jest to bardzo lubiane miejsce przez kompozytora, więc wszelkie niedogodności, które spotkały go w ten weekend, bardzo go rozemocjonowały. Postanowił opowiedzieć o całym zajściu na swoim InstaStory.
Bardzo lubianym miejscem Piotra Rubika i jego rodziny jest restauracja znajdująca się w Łazienkach Królewskich – Belvedere. Należy ona do Anny Woźniak-Starak, czyli mamy tragicznie zmarłego Piotra Woźniaka-Staraka. Lokal jest na tyle popularny, że może poszczycić się przyjęciem takich osobowości jak m.in.: prezydent USA Bill Clinton, prezydent Rosji Władimir Putin, czy kanclerz Niemiec Angela Merkel. Restauracja zyskała również prestiżową rekomendację przez przewodnik Michelin.
Incydent w restauracji
To właśnie jedna z ulubionych restauracji Rubika postanowiła wyprosić go wraz z rodziną z lokalu. Stało się tak przez to, że muzyk wszedł do środka z córeczkami, by… skorzystać z toalety. Okazało się, że restauracja umożliwia korzystanie z toalety tylko gościom, którzy zamówili jedzenie w lokalu. Piotr Rubik nie chciał nic zamawiać, więc został poproszony o opuszczenie lokalu. Zdruzgotany muzyk, postanowił opowiedzieć na InstaStory o całym zajściu:
Często przychodziliśmy tu na obiady z całą rodziną. Więcej już nie przyjdziemy. Byłem na spacerze z córeczkami i odmówiono nam możliwości skorzystania z toalety. W bardzo niemiły sposób wyproszono nas z restauracji. Wstyd. Tak się traci klientów.
Dodatkowo film podpisał "Restauracja Belvedere - żenada".
Lokal postanowił opisać zdarzenie z ich punktu widzenia i wytłumaczyć się z decyzji o wyproszeniu Piotra Rubika. Portal „Plotek” zapytał managera restauracji o odniesienie się do słów Rubika:
Ze względu na sanepid nie użyczamy łazienki dla spacerowiczów. Mieścimy się w Łazienkach Królewskich, a przez nie przewija się tysiące osób dziennie. Mamy takich próśb o skorzystanie tylko z toalety setki każdego dnia. Przepisy nie pozwalają nam na udostępnienie jej wszystkim spacerowiczom
– odpowiedział „Plotkowi” manager restauracji Piotr Zabłocki.
Jak widać nawet celebryci muszą pogodzić się z tym, że nie będą traktowani inaczej niż zwykli ludzie. Zasady Belvedere obowiązują każdego gościa restauracji, bez wyjątków. Tym bardziej, że toalety publiczne były dostępne w niedalekiej odległości.
Co myślicie o całym zajściu? Czy restauracje powinny udostępniać toalety osobom, które nie zamawiają jedzenia lub picia w lokalu?
Zobacz także:
Autor: Urszula Głowiś