W najnowszym numerze „Playboya” pojawiła się mocno kontrowersyjna sesja Justyny Żyły, która niedawno rozstała się z mężem, Piotrem Żyłą. „Góralu, czy ci nie żal?” – pytała z okładki żona polskiego skoczka. Jej rozbierane zdjęcia wywołały niemałe emocje. Do sesji Justyny Żyły dla „Playboya” odniosła się nawet Anna Mucha, która w 2009 roku również pojawiła się na rozkładówce magazynu dla panów.
Musze sesja Justyny Żyły wyraźnie nie przypadła do gustu. W ostrych słowach skrytykowała rozbierane zdjęcia żony polskiego skoczka, dodatkowo stwierdzając, że „Playboy” skończył się na jej sesji. „Myślę, że przede wszystkim powinniśmy zadać sobie pytanie, kto robił te zdjęcia i w jakich warunkach pracował. Są wyjątkowo niedobre” – powiedziała kilka dni temu w rozmowie z „Party”.
Redakcja magazynu, która początkowo nie włączała się w konflikt Anny Muchy z Justyną Żyłą, w końcu postanowiła odpowiedzieć aktorce. Zakochana w swojej rozbieranej sesji Anna Mucha została wyraźnie postawiona przez „Playboya” do pionu. Na stronie internetowej czasopisma ukazał się bowiem artykuł, w tytule którego redakcja zwraca się do Muchy: „Aniu, ale „Playboy” jest wieczny”.
W tekście, w którym przypomniano rozbierane zdjęcia wielu polskich gwiazd, pojawiły się słowa, po których ego aktorki z pewnością nieco zmalało. „Kochana Aniu, jesteś bohaterką jednej z najpiękniejszych i najseksowniejszych sesji „Playboya”, ale „Playboy” nie zaczął się na sesji z tobą, ani na niej nie skończył” – napisała redakcja magazynu dla panów.
„Przed aktorką bohaterkami okładek „Playboya” były chociażby Edyta Górniak, Anita Lipnicka, Kayah czy Martyna Wojciechowska. A po październiku 2009 roku m.in. Ola Szwed, Natasza Urbańska, Katarzyna Glinka, Katarzyna Zielińska czy Edyta Herbuś. Oraz Justyna Żyła” – przypomniała Annie Musze redakcja „Playboya”.
Autor: Maria Staroń