Miłość jak z bajki?
Zapewne wielu z nas wie, że w licznych przypadkach proza życia niestety rzadko przypomina bajkowy scenariusz. A gdyby tak wprowadzić nieco baśniowego klimatu także do show-biznesu? Z takiego założenia coraz częściej wychodzą fani Michała Przybyłowicza i Anelli. On to 25-latek, który zajmuje się ezoteryką, a ona to inżynier architekt. Co więc ich łączy? Obydwoje są podobni do…lalek! Anella sama siebie określa się jako „żywa lalka Barbie”, natomiast wróżbita jakiś czas temu został okrzyknięty „żywym Kenem”. Zdaniem wielu komentujących pasowaliby więc do siebie idealnie!
Odważne wyznanie
Do tej pory ani ona, ani on nie odnosili się do plotek. Ostatnio jednak Przybyłowicz zdradził w jednym z wywiadów, że jest singlem i chętnie poznałby Anellę:
„(…) Nie znam jej, ale nie mam nic przeciwko, aby ją poznać. To mogłoby być ciekawe, polski Ken i polska Barbie. Wiem, że zaraz zostanę skrytykowany za to, co powiem, ale ona mi się podoba. Media przedstawiły ją bardzo negatywnie, a moim zdaniem jej usta wcale nie są duże, tylko ładne.”
– przyznał w rozmowie dla „Vivy!”.
Kim są?
„Żywy Ken” otwarcie przyznaje, że korzysta z zabiegów medycyny estetycznej, jednak twierdzi, że jego wygląd to w dużej mierze zasługa genów i zdrowej diety. Także Anella nie ukrywała, że lubi poprawiać swój wygląd, ale nie boi się przy tym skalpela – ma za sobą kilka operacji plastycznych. Myślicie, że Michał Przybyłowicz i Anella stworzyliby udaną parę?
Autor: Sabina Obajtek