Magda Gessler: „to był wyjątkowy przekręt”
Magda Gessler miała ostatnio okazję do świętowania. Rozpoczęła się emisja trzydziestego sezonu „Kuchennych rewolucji”. Kobieta nie zwalnia tempa i tworzy kolejne, warte odwiedzenia miejsca w Polsce. Znana z dosadności i bezpośrednich zachowań restauratorka udzieliła wywiadu portalowi „Jastrząb Post”. Postanowiła odnieść się do sprawy, która co jakiś czas jest przedmiotem dyskusji w sieci – lokale po „Kuchennych rewolucjach” bywają zamykanie, mimo że otrzymały pozytywną rekomendację od Magdy Gessler. W mocnych słowach przywołała jedną z ostatnich historii, kiedy to właściciel sprzedał restaurację „Jedz i Baszta”:
To był wyjątkowy przekręt, więc w ogóle nie ma o czym gadać.
Przyznała jednak, że coraz mniej lokali kończy działalność po jej rewolucjach:
Mało już jest takich restauracji. [...] W tej chwili ludzie, którzy mają kuchenne rewolucje szanują i bardzo tego pilnują. To jest bardzo miłe.
„Byłam kiedyś bardzo ostrą szefową”
W wywiadzie Magda Gessler pozwoliła sobie na powrót w przeszłość. Przyznała, że była ostrą szefową, jednak z czasem przestała surowo traktować pracowników. Ogromny wpływ na zmianę zachowania miały właśnie „Kuchenne rewolucje”. Wyznaje zasadę szacunku do ludzi, ponieważ gastronomia to niezwykle trudny rynek pracy:
- Byłam kiedyś bardzo ostrą szefową, ale od momentu, kiedy nauczyłam się kuchennych rewolucji, to wydaje mi się, że oni wiedzą co ich czeka. Nie ma tutaj już w ogóle co czynić, bo oni są nauczeni dyscypliny. To nie ma sensu. To są już reguły gry ustalone. Jest bardzo trudno o pracowników, trzeba ich szanować. Oni mają bardzo trudne warunki pracy, bo na rynku Starego Miasta kuchnia jest naprawdę mała.
Autor: Hubert Drabik