Robert Gawliński odpowiedział krytykom. Tak mówił o swoim występie w Sopocie

Robert Gawliński z zespołem Wilki pojawił się na pierwszym dniu Top of the Top Sopot Festival. Jego występ nie spodobał się wszystkim. Wokalistka w stanowczy sposób odpowiedział na krytykę internautów.

fot. East News

Wilki na Top of the Top Sopot Festival

W Operze Leśnej w Sopocie po raz kolejny zorganizowano Top of the Top Festival, czyli muzyczne wydarzenie pod patronatem TVN. Już pierwszego dnia na scenie zaprezentowały się znane gwiazdy, w tym Sarsa, Sylwia Grzeszczak, Wiktor Dyduła czy Lady Pank. Swoje przeboje zagrał też zespół Wilki z Robertem Gawlińskim na czele. Uczestnicy koncertu (ale też telewidzowie) mogli usłyszeć hity takie jak „Na zawsze i na wieczność” czy „Urke”. Nie wszystkim jednak występ grupy się spodobał. W sieci pojawiły się negatywne komentarze uderzające w umiejętności wokalne Gawlińskiego. Muzyk we wpisie na Facebooku odniósł się do zarzutów i uderzył w innych artystów, którzy tego dnia pokazali się na scenie.

„Zagrali z playbacku”

Fala komentarzy internautów skłoniła Roberta Gawlińskiego do zabrania głosu w sprawie występu Wilków w Sopocie. Wokalista stwierdził, że śpiewał na żywo w przeciwieństwie do niektórych artystów, którzy prezentowali się na scenie:

Chciałem odnieść się do krytycznych komentarzy o koncercie na festiwalu w Sopocie, ale kiedy przeczytałem, jak ci sami dziennikarze, którzy tak skrytykowali nasz występ NA ŻYWO, zachwycają się występami wykonawców, którzy "zagrali" z playbacku i tylko ruszali ustami, to wiem, że nie ma z kim dyskutować.

Muzyk spotkał się z głosami wsparcia w komentarzach. Internauci zwrócili uwagę, że występ na żywo jest zdecydowanie bardziej wartościowy od tego z playbacku, dlatego takim artystom można wybaczyć wokalne potknięcia.


 

Autor: Hubert Drabik

Komentarze
Czytaj jeszcze: