Gdy po koniec listopada ub. roku Roksana Węgiel odbierała pierwszą nagrodę na Konkursie Piosenki Eurowizji dla Dzieci w Mińsku, była najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. A w duchu dziękowała wszystkim tym, dzięki którym dostała tę szansę.
Jedną z takich osób była Krystyna Piotrowska, która przed laty odkryła młodziutką piosenkarkę. Niestety, kilka dni temu do Roksany dotarła smutna wiadomość. Pani Krystyna nagle zmarła...
A przecież miała jeszcze tyle planów!
Pomagała młodym piosenkarzom i specjalnie dla niech założyła organizację Eurofestiwale. Nigdy nie ukrywała, że Roksana to jej największy odnaleziony diament.
- Spotkałam ją na festiwalu w Nowym Sączu. Zachwyciła mnie. Drobniutka, szczuplutka, o tak potężnym głosie, że aż trudno uwierzyć. Zobaczyłam w niej potencjał i zaprosiłam na festiwal do Lido di Jesolo we Włoszech i Słonecznego Brzegu w Bułgarii. Miałam rację, bo i tu, i tu zdobyła pierwszą nagrodę - mówiła w ostatnim wywiadzie udzielonym dla Pomponika, a jednocześnie bardzo chwaliła rodziców Roksany: - To odpowiedzialni ludzie, wierzą w talent córki i ją wspierają. Takie rzeczy się widzi i czuje...
- Jest nam bardzo przykro z powodu śmierci pani Krystyny i razem z córką składamy jej najbliższym szczere kondolencje - mówi za pośrednictwem "Rewii" tata piosenkarki, Rafał Węgiel.
Smutne wieści pojawiły się akurat przed wydaniem pierwszej płyty Roksany i jej wylotem na Eurowizję do Tel Avivu, gdzie ma być gościem specjalnym. Potem czeka ją jeszcze występ w Krakowie, bo to właśnie tam odbędzie się teraz finał dziecięcej Eurowizji.
Pani Krystyna też szykowała się na te występy i chciała zobaczyć podopieczną na żywo, na scenie. Niestety, los chciał inaczej...
Autor: Monika Turek