„Rolnik szuka żony”. Internauci rozczarowani zachowaniem Łukasza, kandydata Wiktorii. Co zrobił?

Za nami kolejny odcinek „Rolnik szuka żony”. Po emisji w sieci wybuchła burza związana z zachowaniem Łukasza. Mężczyzna był kandydatem, który starał się o serce Wiktorii. Co takiego powiedział przed kamerami?

fot. YouTube

„Rolnik szuka żony” – co się wydarzyło?

Ostatni odcinek „Rolnik szuka żony” obfitował w zaskakujące wydarzenia! Uczestnicy musieli podjąć decyzje, kto z kandydatów opuści ich gospodarstwa. Jedynie Agata i Rafał postanowili nadal budować relacje ze wszystkimi, których zaprosili do siebie. Marcin postanowił pożegnać się z Roksaną, a Sebastian z Anią. Wiktoria zdecydowała natomiast, że nic więcej nie połączyło jej z Łukaszem, który przed randką z rolniczką postanowił zapytać o poradę… wróżkę.

Mężczyzna nie krył się z tym, że jego zdaniem ma spore powodzenie u płci przeciwnej. Uważał również, że to właśnie może być problem, przez który nie znalazł jeszcze „tej ułożonej, tej jedynej”.

Ty masz coś w sobie. (…) Miło spędziłem z tobą czas i oby było jak najwięcej takich chwil w twoim towarzystwie – mówił do Wiktorii na spotkaniu.

Internauci rozczarowali postawą Łukasza

Wiktoria swoją decyzję o odesłaniu Łukasza argumentowała tym, że do pozostałych uczestników jest jej bliżej. Ten jednak, kiedy miał chwilę dla siebie przed kamerą stwierdził, że zakończenie przygody w programie było… wspólną decyzją jego i rolniczki.

Widzowie od razu wyłapali, że ta wersja wydarzeń zupełnie nie ma odbicia w rzeczywistości. Zachowanie Łukasza zostało szeroko skomentowane w mediach społecznościowych. Internauci nie kryli rozczarowania taką zagrywką. 

„Ale pajac, dostał kosza, a chłopakom nagadał, że to on podjął decyzję”, „Dlaczego powiedział, że razem zdecydowali o jego odejściu, dostał zwykłego kosza”, „Jaka wspólnie podjęli decyzję, dała mu zwykłego kosza i już”, „Jeszcze kłamie, wspólnie podjęli decyzję ,wiadomo, że ona go odesłała”,  „Manipulant z niego” – pisali.

Autor: Klaudia Dzięgiel

Komentarze
Czytaj jeszcze: