„Rolnik szuka żony”. Kontrowersje wokół produkcji. Uczestniczka nie przebiera w słowach

W ostatnim czasie „Rolnik szuka żony”, jeden z najpopularniejszych programów telewizyjnych w Polsce, znalazł się w ogniu krytyki. Jedna z uczestniczek, Anna z Pobiedzisk, wyraziła swoje niezadowolenie dotyczące sposobu, w jaki została przedstawiona przez produkcję w 10. odsłonie show.

Anna z 10. edycji „Rolnik szuka żony”, fot. VOD

Anna brała udział w 10. edycji „Rolnik szuka żony”

Anna z Pobiedzisk brała udział w przedostatniej odsłonie „Rolnik szuka żony”. Kobieta stanęła w konkury o serce Waldemara – rolnika z Pakości. Oprócz niej na gospodarstwo zaproszone zostały również: Ewa i Dorota. Anna jako pierwsza opuściła rodzinne strony „Waldiego”. Mężczyzna początkowo chciał związać się z Ewą, jednak w finałowym odcinku programu wyznał, że ich relacja się nie powiodła. Gospodarz postanowił odnowić kontakt z Dorotą, co z perspektywy czasu okazało się być dobrym pomysłem. Para do dziś jest razem i doczekała się już nawet wspólnego dziecka – córka Dominika przyszła na świat dwa miesiące temu.

Anna skrytykowała produkcję „Rolnika”

Ostatnio Anna podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat produkcji programu. Jak donosi „Plotek”, na jednej z grup poświęconych show, kandydatka Waldemara wyraziła swoje niezadowolenie z tego, jak została przedstawiona w „Rolniku”.

Dla mnie ten program osiągnął dno totalne i mam gdzieś, czy mnie hejt zaleje. Reżyser pokazuje to, co chce pokazać, nie mamy na to wpływu. Mnie pokazano z najgorszej strony. Nie znacie się na czarnym humorze, rozumiem, nie każdy musi się znać. Myślałam zawsze, że ten program jest coś wart – napisała Anna.

Anna czuje się pokrzywdzona sposobem, w jaki została ukazana, podkreślając, że jej poczucie humoru zostało źle zinterpretowane.

Czy ta opinia wpłynie na przyszłość programu i jego odbiór przez widzów? Jedno jest pewne - dyskusja na temat autentyczności uczestników i celów, z jakimi przychodzą do programu, jest aktualnie bardziej żywa niż kiedykolwiek.

Autor: Magdalena Łoboda

Komentarze
Czytaj jeszcze: