Baronowie zostali rodzicami
W minionych tygodniach w życiu Sandry Kubickiej i Aleksandra Milwiwa-Barona zaszły wielkie zmiany. Na początku kwietnia para wzięła ślub, a niewiele ponad miesiąc później na świecie pojawiło się ich pierwsze wspólne dziecko. Leonard, bo takie imię wybrali dla swojego syna, urodził się 16 maja 2024 roku jako wcześniak. Sandra nie ukrywała, że pierwsze dni po porodzie były dla niej i jej męża niezwykle trudne.
Leoś urodził się w 33. tygodniu + 6. dniu ciąży. Nasze pierwsze wspólne chwile nie były takie, jak sobie wymarzyliśmy, ale mamy całe życie przed sobą, aby to nadrobić. Tak bardzo chciałam go przytulić i zabrać do domu. To jest absolutnie najgorsze uczucie dla matki – patrzeć jak twoje dziecko jest podpięte rurami do różnych urządzeń, a ty nie możesz nic zrobić ani mu pomóc. Wypłakałam ocean łez podczas pobytu w szpitalu
– pisała w swoich social mediach 25 maja, informując o narodzinach syna.
Sandra przekazała radosne wieści
Sandra Milwiw-Baron ostatnio częściej odzywała się do fanów, ale przy tym wciąż żyła głównie wizytami w szpitalu, w którym nadal przebywa Leonard. O kolejnych spotkaniach z synkiem na bieżąco wspominała na Instagramie, gdzie ma już blisko milion obserwujących. Teraz opublikowała tam nowy wpis, w którym przekazała radosne wieści. Zbliża się dzień, w którym mały Leoś zostanie wypisany. Mama chłopca przyznaje, że to dla niej wielka ulga.
Pakuje właśnie torbę do szpitala, oby ostatni raz. Pakuje i uśmiecham się bo ten koszmar dobiega końca. Nasz synek już niedługo wyjdzie do domu. Czuję ogromną radość i ekscytację na ten nowy rozdział. Piszecie mi, że o wszystkim zapomnę, gdy wejdę z nim do domu. Mam nadzieję, że tak będzie i że macie rację, choć teraz wydaje się to niemożliwe. Ten okres Leosia w szpitalu to było najcięższe co mnie w życiu spotkało, nie życzę tego absolutnie nikomu
– wyznała żona Barona.
29-latka nie kryje, że nie może już się doczekać, gdy maluch będzie w końcu w domu. Czekała na to od ponad dwóch tygodni.
Nie mogę już się doczekać aby mieć go przy sobie 24/7. Będę doceniać każdą wspólnie spędzoną sekundę
– zapewnia.
Autor: Maria Staroń