"Najlepszym przyjacielem człowieka jest pies, to fakt. A kto jest najlepszym przyjacielem psa?" – zaczyna się opis dystrybutora filmu "Był sobie pies". Po zobaczeniu nagrania z planu filmu na to pytanie nasuwa się tylko jedna odpowiedź – w niektórych przypadkach na pewno nie człowiek.
Podczas nagrywania materiału do filmu w reżyserii Lasse Hallstroma doszło do dantejskich scen. Gdy biorący udział w nagraniach owczarek niemiecki nie chciał wskoczyć do rwącej, lodowatej wody, jedna z osób z produkcji filmu siłą próbowała zepchnąć go wprost do strumienia. Co więcej, gdy pies znalazł się w wodzie, został wciągnięty przez prąd i szybko znalazł się pod jej powierzchnią. Wówczas osoby pracujące na planie zdały sobie sprawę, co się dzieje i przerażone zaczęły ratować tonące zwierzę.
Hercules, bo tak nazywa się psiak, na szczęście nie ucierpiał i ma się już dobrze – tak przynajmniej twierdzą producenci filmu. W oficjalnym oświadczeniu firma Amblin Entertainment napisała, że pies tylko jednorazowo został zmuszony do wykonania tej sztuczki. Być może jednak raz to i tak o jeden raz za dużo?
Materiał został zarejestrowany w listopadzie 2015 roku, jednak dopiero teraz – tuż przed premierą "Był sobie pies" – ujrzał światło dzienne. Film będzie miał swoją światową premierę już 26 stycznia, na ekrany polskich kin trafi natomiast 17 lutego 2017 roku. Internauci, którzy zobaczyli nagranie, a także obrońcy praw zwierząt apelują o bojkot filmu, który ma opowiadać o przyjaźni człowieka i psa.