Scena napadu na jeden z meksykańskich sklepów zapowiadała się filmowo. Monitoring zarejestrował wejście zamaskowanego przestępcy, który wyciągnął broń i zaczął mierzyć do znajdującego się przy kasie sprzedawcy a potem do klienta. Na moment jego uwagę odwróciła inna klientka, która przyszła z głębi sklepu. Wtedy rabuś dostał bardzo cenną lekcję od życia - nigdy nie lekceważ człowieka z wąsem. Zwłaszcza jeśli wygląda jak kowboj. Mężczyzna stojący przy ladzie odważnie i zdecydowanie rzucił się w stronę napastnika i wytrącił mu pistolet z ręki. Potem dołączyła do niego obsługa sklepu. Ostatecznie napad wypadł bardziej jako napad śmiechu i zapisał się w historii jako jeden z bardziej pokracznych i nieudanych. Dobrze, że nikomu nic się nie stało...
Autor: Mateusz Marek