"Strażnik z Teksasu" kończy karierę. 83-latek zdradził powód

Chuck Norris ogłosił zakończenie kariery. Mistrz świata w karate i niekwestionowany król kina akcji podał powód, który zmusił go do podjęcia takiej decyzji.

Chuck Norris – ikona kina akcji

W 1968 roku Norris zdobył mistrzostwo świata w karate. Zaowocowało to angażem do filmu "Droga smoka", w którym mężczyzna wcielił się w przeciwnika Bruce’a Lee. Później Amerykanin wystąpił w kilku częściach "Zaginionego w akcji". Jednak jego największym sukcesem telewizyjnym był "Strażnik z Teksasu", w którym aktor grał główną rolę oraz pełnił funkcję producenta wykonawczego.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Chuck Norris (@chucknorris)

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Chuck Norris (@chucknorris)


Życie prywatne Chucka Norrisa

Chuck Norris ma za sobą dwa małżeństwa. Jego drugą wybranką została była modelka -  Gena O’Kelly. Para doczekała się wspólnie bliźniąt w 2001 roku: Dakoty i Danilee. Żona Norrisa zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Jakiś czas temu zdiagnozowano u niej reumatoidalne zapalenie stawów. Niedługo potem podczas przygotowań do badania rezonansem magnetycznym podano jej kontrast, który zatruł organizm szkodliwą substancją o nazwie gadolin.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Chuck Norris (@chucknorris)

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Chuck Norris (@chucknorris)

Chuck Norris kończy karierę, aby opiekować się chorą żoną

Aktor od kilku lat walczy o zdrowie swojej żony. Leczenie pochłonęło już ogromne sumy pieniędzy. Norris już jakiś czas temu wycofał się z show-biznesu, jednak teraz oficjalnie potwierdził zakończenie swojej kariery, tłumacząc się tym, że chce być blisko Geny, której stan znowu się pogorszył. Kobieta zmaga się z nerwobólami i ma problemy z nerkami.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Chuck Norris (@chucknorris)

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Chuck Norris (@chucknorris)

Autor: Magdalena Łoboda

Komentarze
Czytaj jeszcze: