Melissa McCracken ma 26 lat. Jest jedną z niewielu artystek na świecie, która maluje... ze słuchu! Tak, dokładnie Melissa dosłownie widzi dźwięki. Wynika to z zaburzenia neurologicznego, które nazywa się synestezja.
Polega to na tym, że stan doświadczenia jednych zmysłów są przeniesione na inne zmysły. Zupełnie jakby jakieś połączenia w naszym mózgu miały zwarcie. Osoby z tym zaburzeniem odbierają na przykład niskie dźwięki z wrażeniem miękkości, od barwy niebieskiej czują chłód, a litery lub cyfry również generują skojarzenia kolorystyczne.
Melissa McCracken postanowiła, że będzie malować swoje ulubione piosenki. Są to piękne abstrakcyjne obrazy, zanotowane z pamięci. Każdy utwór wygląda zupełnie inaczej i jest autentycznym zapisem tego, co widzi artystka.
Przez wiele lat nie zdawała sobie sprawy ze swojej dolegliwości. Dopiero około szesnastych urodzin powiedziała przy koledze, że skoro ma niebieskiego smartfona, to dobierze sobie do niego dzwonek w kolorze pomarańczowym. Była bardzo zdziwiona, że znajomy nie rozumie, o co jej chodzi. Od tego wszystko się zaczęło..