Dramat rozegrał się 26 lutego, kiedy to Michelle Trachtenberg została znaleziona nieprzytomna w swoim apartamencie na Manhattanie. Mimo błyskawicznej reakcji służb ratunkowych, dla aktorki nie było już pomocy. Wiadomość o jej śmierci wstrząsnęła fanami na całym świecie, którzy byli zaskoczeni i zasmuceni, nie zdając sobie sprawy, że Trachtenberg zmagała się z poważnymi problemami zdrowotnymi.
Przyczyna zgonu ujawniona
Po tygodniach oczekiwania, Urząd Koronera w Nowym Jorku przekazał długo oczekiwane wyjaśnienie. Zgodnie z ustaleniami ekspertów, Michelle Trachtenberg zmarła na skutek komplikacji związanych z cukrzycą. Jej śmierć została zakwalifikowana jako naturalna. Ta informacja otwiera nowy rozdział w dyskusji o ostatnich miesiącach życia aktorki, która, jak się okazuje, walczyła z poważną chorobą, nie ujawniając swojej walki szerokiej publiczności.
Dlaczego nie przeprowadzono sekcji zwłok?
Śmierć Trachtenberg wywołała wiele pytań, w tym dlaczego nie przeprowadzono sekcji zwłok. Odpowiedź leży w przekonaniach religijnych rodziny aktorki, która jest ortodoksyjnymi Żydami. W tradycji żydowskiej sekcje są zazwyczaj odradzane, chyba że zachodzi absolutna konieczność z punktu widzenia prawnego lub medycznego. Rodzina Trachtenberg, podążając za swoimi przekonaniami, sprzeciwiła się tej procedurze, co spotkało się z szacunkiem i zrozumieniem ze strony społeczności.
Walka z chorobą w cieniu sławy
Michelle Trachtenberg, znana nie tylko z „Plotkary”, ale i z takich hitów jak „Buffy: Postrach wampirów”, przez lata cieszyła się sympatią widzów i uznaniem krytyków. Jednak za blaskiem reflektorów kryły się poważne problemy zdrowotne. Aktorka przeszła niedawno transplantację wątroby i mimo pogarszającego się stanu zdrowia, starała się zachować pozytywne nastawienie. Jej ostatnie posty w mediach społecznościowych świadczą o niezłomnej woli życia i chęci dzielenia się pozytywną energią z fanami aż do ostatnich dni.
źródło: rmf.fm
Autor: Katarzyna Pajączek