Tak brzmiały ostatnie słowa księżnej Diany przed śmiercią. Wyszły na jaw dopiero po 20 latach

"Królowa ludzkich serc" wciąż żyje w pamięci milionów ludzi na całym świecie. Trudno uwierzyć, że wkrótce od jej tragicznej śmierci minie już 21 lat.

Tragiczna śmierć Lady Di

Wkrótce minie 21 lat od śmierci księżnej Diany, nazywanej często „królową ludzkich serc”. Diana Spencer zginęła 31 sierpnia 1997 roku w tragicznym wypadku w tunelu Alma w Paryżu. Dokładnie o godzinie 0:24 samochód, którym podróżowała z hotelu Ritz Paris do apartamentu przy Arsene Houssaye, uderzył w jeden z filarów tunelu. Samochód, którym jechała walijska księżna, uciekał przed paparazzi. Kierowca i Dodi Al-Fayed, który również znajdował się w Mercedesie, zginęli na miejscu. Podczas gdy ranni Diana i ochroniarz egipskiego producenta filmowego znajdowali się we wraku pojazdu, śledzący księżną paparazzi nadal robili zdjęcia.

Gdy na miejsce przybyła straż pożarna, by wyciągnąć rannych z wraku, wśród ratowników znajdował się 50-letni dziś Xavier Gourmelon. To do niego księżna Diana wypowiedziała ostatnie słowa w życiu. Strażak postanowił ujawnić je dopiero w 20 lat od tragicznej śmierci Diany.

Ostatnie słowa księżnej Diany

W ubiegłym roku w rozmowie z magazynem „The Sun” mężczyzna przyznał, że gdy przybył na miejsce, nie był świadomy, że będzie ratował księżną. Kiedy wyciągał ją z wraku samochodu, wciąż była przytomna i miała otwarte oczy.

„Kobieta, która – jak się później okazało – była księżną Dianą, leżała na podłodze z tyłu samochodu. Próbowała się ruszyć, przez co wiedziałem, że żyje. Zauważyłem, że miała uszkodzony prawy obojczyk, poza tym nie miała szczególnych obrażeń. W ogóle nie krwawiła” – opisywał Gourmelon.

Gdy Diana spostrzegła strażaka, wypowiedziała do niego słowa, które okazały się być ostatnimi w jej życiu. „Mój Boże, co się stało?” – zapytała, będąc w szoku. 50-letni strażak wyjawił, że był przekonany, że Diana przeżyje. Niestety, stało się inaczej.„Chwyciłem jej rękę i powiedziałem, by zachowała spokój i opanowanie. Powiedziałem, że chcę jej pomóc” – wspomina Gourmelon – „Podałem jej tlen. Byłem przy niej dopóki nie została wyciągnięta z samochodu”. Chwilę później księżna Diana przestała oddychać.

„Wykonałem masaż serca i wkrótce znów zaczęła oddychać” – mówił w rozmowie z „The Sun” – „Wierzyłem, że ona przeżyje. (…) Wspomnienie tej nocy pozostanie ze mną na zawsze”.

Autor: Maria Staroń

Komentarze
Czytaj jeszcze: