„Taniec z gwiazdami”. Wymowne słowa Narożnej o Trybańskim

Magdalena Narożna i Cezary Trybański mają wyjątkowo trudny tydzień przygotowań do kolejnego odcinka „Tańca z gwiazdami”. Uczestnicy „TzG” zmierzą się ze sobą w dogrywce, po której jedno z nich pożegna się z programem. Co piosenkarka myśli o swoim rywalu?

fot. AKPA/Piętka Mieszko

„Taniec z gwiazdami”. Narożna i Trybański w dogrywce

Trzeci odcinek „Tańca z gwiazdami” rozpocznie się od ogromnych emocji. Odbędzie się wtedy dogrywka, w której o dalszy udział w programie zawalczą dwie pary: Magdalena Narożna i Piotr Musiałkowski oraz Cezary Trybański i Izabela Skierska. Piosenkarka w rozmowie z Pomponikiem podkreśliła, że maksymalnie wykorzysta ten tydzień, aby jak najlepiej zaprezentować się na parkiecie. Zapytana o to, czy była w szoku, po tym, jak dowiedziała się, że trafia do dogrywki, powiedziała:

Myślę, że to dla każdego to byłby szok i na pewno nikt nie chciałby być w naszej sytuacji. Jedno jest pewne: jesteśmy dalej w grze. Ten tydzień na pewno będzie dla nas ciężki, ale ja już mam taką motywację, że każdą wolną godzinę na sali tanecznej wykorzystamy. Będziemy trenować, ćwiczyć i nie damy tak łatwo się wyrzucić.

Piotr Musiałkowski dodał natomiast, że otrzymali od pozostałych uczestników duże wsparcie:

Tak, bardzo. Mówili, że są zaskoczeni, kibicują nam, że byli zdziwieni. Tutaj naprawdę jest bardzo ciepła atmosfera. Nawet jak sobie rozmawialiśmy w green roomie, to nie mogliśmy wytypować, która para mogłaby dzisiaj opuścić program. Wydaje mi się, że jest fajny poziom taneczny, każdy wnosi coś innego do tego programu, jest taka różnorodność – powiedział Piotr Musiałkowski.

„Taniec z gwiazdami”. Narożna o Trybańskim

Magdalena Narożna została też zapytana o tym, co myśli o Cezarym Trybańskim. Piosenkarka podkreśliła, że wie, jak duży wysiłek musi wkładać w występy przed kamerami.

Cezary jest wspaniałym człowiekiem przede wszystkim. Zdaję sobie sprawę, jak jego dużo kosztuje to, żeby tu na tym parkiecie zrobić wrażenie największe, jakie tylko potrafi. Ja mam jakieś obycie z kamerami i mnie te kamery peszą, bo to jest zupełnie coś innego. To jest skupienie się na tym, żeby podążać za tymi światełkami. Te miny, to wszystko... To naprawdę mnie wyprowadza z równowagi, gdzie ja naprawdę występowałam przed publicznością liczącą 60-70 tysięcy ludzi na koncercie. I to mnie nie stresowało – mówiła.

- No niestety na tym polega ten program. My trzymamy za wszystkich kciuki. Strasznie przykro, że dzisiaj musieliśmy pożegnać Maćka i Lenkę – dodała. 

Autor: Anna Helit

Komentarze
Czytaj jeszcze: