#Tiger mocno przegiął. #bojkot pic.twitter.com/38eENW1TaA
— Maciej Antosiuk (@MAntosiuk) 9 sierpnia 2017
Marka Tiger zamieściła 1 sierpnia na Instagramie grafikę, która spotkała się z ogromną falą krytyki. Zdjęcie szybko zniknęło ze strony, jednak niesmak pozostał - klienci zaczęli bojkotować firmę Maspex, która odpowiada za produkcję napoju. Dziś producent wydał oficjalne oświadczenie, w którym przeprosił za niestosowną reklamę: „Bardzo przepraszamy za ten błąd, który nie powinien się wydarzyć”.
Już z samego rana aferę skomentował Filip Chajzer, który wcześniej zorganizował zbiórkę pieniędzy na rzecz Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Od 1 sierpnia udało mu się zebrać ponad 600 tysięcy złotych. Dziennikarz nie szczędził więc mocnych słów. „Zatrudniacie ludzi ze stolcem zamiast mózgu, a od waszego napoju można dostać raka. Najpierw oka, na widok waszego obsranego postu, a później przerzuty na resztę organów gwarantowane. Nie wiem ile musielibyście wpłacić na Zbiórkę dla Powstańców 2017, żeby ktoś wam to wybaczył” – napisał zbulwersowany.
Filip Chajzer nie sądził jednak, że jego apel będzie miał odzwierciedlenie w rzeczywistości. Gdy okazało się, że w ramach zadośćuczynienia Tiger powiększył konto związku niebagatelną sumę pół miliona złotych, dziennikarz napisał: „Sam w to nie wierzę, ale to prawda”. Chajzer opublikował dowód wpłaty, opisując przebieg całej sytuacji:
„Przed chwilą zadzwonił do mnie chłopak z Tigera. Wyraźnie skonsternowany. Kilkukrotnie mówił, jak bardzo jest im głupio w firmie przez błąd, który popełnili. W moim poprzednim poście napisałem, żeZbiórka dla Powstańców 2017 to odpowiednia forma pokuty… I tak się stało! Ostatnie zdanie naszej rozmowy: „Kwota, którą przelaliśmy, jest tak wielka jak nasze poczucie wstydu”. Swój wpis dziennikarz podsumował w następujący sposób: „W imieniu bohaterów naszego państwa dziękuję! To są pieniądze na leki, protezy, aparaty słuchowe, prąd, wodę, święta… Jestem cholernie wzruszony. Każda, nawet najgłupsza decyzja może mieć swój happy end. Oto i on”.