Głośna „Magia nagości” doczekała się polskiej wersji
Jednym z pierwszych śmiałków, którzy zdecydowali się na udział w polskiej „Magii nagości”, był Krzysztof Rydzelewski. Artysta, który wcześniej pojawiał się w rozmaitych talent show, wystąpił pod zmienionym imieniem, co wywołało u pamiętających go z innych programów widzów podejrzliwość. Rydzelewski udzielił portalowi Plejada wywiadu, w którym obszernie opowiedział o swoim udziale w rozgrzewającym polską publiczność do czerwoności show. Postanowił wyjaśnić też, dlaczego w „Magii nagości” przedstawiono go jako Ksawerego.
Mam trzy imiona, Krzysztof Wiktor Xavier. Pomyślałem, że Xavier jest dość niecodzienne, dlatego postanowiłem, że pod takim wystąpię w programie. Nie ma tu żadnej manipulacji. To ja zaproponowałem to osobom z produkcji, a oni na to przystali
– wyjaśnił.
Krzysztof Rydzelewski o udziale w „Magii nagości”
Krzysztof Rydzelewski ze szczegółami opowiedział o tym, jak wyglądał jego udział w rozbieranym show – od castingów po same nagrania i to, co wydarzyło się już po nich. Wystąpić nago musiał już podczas przesłuchań.
Oczywiście musiałem pokazać się bez ubrania, następnie pokazano mi zdjęcia osób, ale nie tych, które spotkałem w studiu. Producenci chcieli po prostu zobaczyć moje reakcje na poszczególne zdjęcia, a także usłyszeć, jak się wypowiadam. Gdy dostałem się dalej, przeszliśmy do nagrań
– powiedział Plejadzie.
34-latek ujawnił także, co działo się już na planie. Nagrania trwały od samego rana do późnej nocy i w przypadku Rydzelewskiego zajęły aż trzy dni. Artysta nie ukrywa, że był to trudny, bardzo pracowity czas. Zapewnia jednak, że nie może powiedzieć złego słowa o ekipie produkcyjnej.
Same nagrania przebiegały sprawnie, choć wszystko zależy oczywiście od osób wybierających. Przede mną był chłopak, który był tak niesympatyczny i niemiły, że wszyscy kipieli ze złości
– zdradził Rydzelewski.
Abstrahując od tego, na planie było bardzo dużo atrakcji i emocji, poza tym jest świetna prowadząca [Beata Olga Kowalska]. Było wspaniale, choć wiadomo, że osobom w kabinach było trochę zimno, bo oni tam siedzą cały czas, a te kabiny nie są ogrzewane. Za to całe studio jest pięknie zaaranżowane, nie czuje się dyskryminacji i dyskomfortu
– wspomina mężczyzna.
Uczestnik potwierdził, że bohaterowie „Magii nagości” na planie są pod stałą opieką specjalistów.
Podczas nagrań byli z nami psycholodzy, lekarze, cała obsługa medyczna, a po nakręceniu odcinka miałem rozmowę z psychologiem, który pytał mnie o moje emocje i chciał wiedzieć, jak się czuję. Pod tym względem wszystko było rewelacyjne!
– przekonuje 34-latek.
Pytany o kwestie finansowe przyznaje, że oczywiście „jest pewna gaża finansowa, która rekompensuje te trzy dni pracy”. Ze względu na umowę nie może jednak mówić o konkretnych stawkach. Rydzelewski powiedział za to sporo o osobie, którą wybrał programie. Jakie relacje mają obecnie?
Wybrałem ciepłą, bardzo skromną osobę, która może dla niektórych być o delikatnie puszystym zabarwieniu ciała, ale uważam, że mój wybór był słuszny. Do dziś mamy relację, spotykamy się i rozmawiamy. Co z tego wyjdzie? Czas pokaże. Każdy z nas żyje trochę w innych realiach, poza tym mieszkamy w dwóch różnych miejscach
– wyznał w wywiadzie dla Plejady.
Krzysztof Rydzelewski swój udział w „Magii nagości” podsumował w następujący sposób:
Było jeszcze lepiej niż zakładałem. Gdybym miał podejmować decyzję o ponownym uczestnictwie w programie, to byłaby ona taka sama!
Autor: Maria Staroń