Plotki o rozwodzie Urbańskiej i Józefowicza
Natasza Urbańska i Janusz Józefowicz są małżeństwem już od piętnastu lat. Pobrali się 16 sierpnia 2008 roku, a kilka miesięcy później, dokładnie 13 grudnia 2008 roku, powitali na świecie swoje pierwsze i jedyne dziecko – córkę Kalinę. Nastolatka postanowiła pójść w ślady rodziców i od pewnego czasu występuje już na teatralnych deskach.
Mimo że związek Nataszy Urbańskiej i Janusza Józefowicza uchodzi za bardzo udany, w mediach co jakiś czas pojawiają się sensacyjne doniesienia na temat kolejnych „kryzysów” pary. 46-letnia artystka i 64-letni reżyser nie mają w zwyczaju komentować podobnych pogłosek. W jednym z wywiadów Natasza zrobiła jednak wyjątek.
Takie informacje pojawiają się mniej więcej co pół roku, więc ja już przestałam reagować. Nawet moja menedżerka mówiła: „Natasza, napiszmy sprostowanie”, a ja na to: „Daj spokój, po co to pisać, jak za chwilę zapomną, a za pół roku znowu wyjdzie to samo”. To są moje sprawy prywatne i nie rozumiem, dlaczego miałabym się komukolwiek tłumaczyć, czy jest dobrze, czy jest źle, czy cokolwiek
– powiedziała kiedyś Plejadzie.
Natasza komentuje pogłoski o „rozstaniu”
Słowa gwiazdy nie spowodowały, że publikacje dotyczące jej rozstania z mężem przestały się pojawiać. Urbańska natomiast nie zamierzała dalej ich komentować – aż do teraz. W nowej rozmowie z serwisem Pudelek wokalistka ponownie poruszyła temat „rozwodu” z Januszem Józefowiczem.
Cały czas pojawiają się takie informacje. Nie wiem nawet, czy to jest raz na rok, chyba częściej nawet. Mój mąż robi przegląd mediów, a propos teatrów i tam jest kilka nazw rozpisanych, więc jak tylko jest coś o Nataszy, to klika i mówi: „o patrz, znowu rozwód będziemy brali”. Śmiejemy się z tego. Tak naprawdę to jest jedyna droga, kiedy ja się dowiaduję, że znowu chcą nas rozwodzić. Przedziwne to jest
– wyznała.
46-latka uchyliła też rąbka tajemnicy i zdradziła, co naprawdę dzieje się w jej małżeństwie.
Ważne jest to, co jest między nami i taka praca nad związkiem jest bardzo potrzebna, bo to jest piętnaście lat i z każdym kolejnym rokiem różne rzeczy się dzieją, bo przecież pracujemy też razem zawodowo. (...) I choć czasem mijamy się, nadal chcemy zawodowo ze sobą przebywać i, oprócz tego, że się kochamy, lubimy się. (...) Gdybym miała się przejmować krytyką i gdybym miała robić tak, jak mi wszyscy radzą, to pewnie zupełnie inaczej by to wyglądało. (...) Mam mózg i widzę, co jest dla mnie ważne, a ten związek jest dla mnie bardzo cenny
– powiedziała portalowi.
Autor: Maria Staroń