"Dwie twarze" Wiktorii Gąsiewskiej
Wiktoria Gąsiewska nawiązuje współprace z różnorodnymi markami, czego efekty prezentuje w sieci. Domowe sesje zdjęciowe nabierają niezwykle zmysłowego, ale i przytulnego klimatu, a internauci wydają się być oczarowani. Aktorka przyciąga ich do siebie swoim humorem, dystansem, pozytywnym nastawieniem, osobowością, ale i zmysłowymi zdjęciami, pod którymi sypią się komentarze od wielbicieli jej urody. Artystka nie stroni od prezentowania się w nieco bardziej skąpych strojach i udowadnia świadomość własnego ciała. Od czasu do czasu na jej profilu pojawiają się kadry z profesjonalnych projektów fotograficznych, choć tym razem postawiła na całkiem komfortowe, domowe wydanie.
W kokieteryjnej pozie staje przy ścianie i śmiało prezentuje swoje wdzięki. Krótka koszulka odsłania umięśniony brzuch aktorki, a ta spogląda niewinnie w górę. Na podeście towarzyszy jej także kwiatek, który, jak sama z humorem przyznaje, nie jest tam ”przypadkowo”. „Strażnik kwiatów” – czytamy w opisie. Rozpuszczone włosy, zamyślony wzrok i zmysłowa poza, która uwydatnia zarysowane mięśnie.
Wow;
Piekny widok;
Śliczna jesteś;
Idealna;
Fenomenalnie;
Wyglądasz bosko – wskazują użytkownicy w sekcji komentarzy.
Z nową miłością
Aktorka skradła serca swoich fanów. Jej serce skradł z kolei ktoś zupełnie niespodziewany. Jeszcze jakiś czas temu w relacji artystki pojawiło się ujęcie jaszczurki opatrzone podpisem „Zakochałam się”. Najnowsza publikacja nieco różni się od poprzedniej, opisanej powyżej. Ukazuje Gąsiewską w zupełnie innym wydaniu i w zupełnie innym towarzystwie. Lekko wilgotne włosy, brak makijażu i spojrzenie prosto na obserwatorów.
Akuku! Na pierwszym zdjęciu jaszczur bez makeup’u, a na drugim prawdziwy – podkreśla w opisie.
Internauci ponownie wyrazili zachwyt nad nową miłością artystki, jak i nią samą. „Ładny jaszczur” – komentuje Sylwia Grzeszczak. Wydaje się, że zarówno w pełnym makijażu, jak i bez niego celebrytka czuje się komfortowo i pewnie. Jak przyznają fani, w obu wydaniach wygląda: „Wspaniale”.
Kolejne zdjęcia po przesunięciu.
Autor: Małgorzata Durmaj