Wjechała passatem na stok narciarski w Szczyrku i utknęła w śniegu

Tego najstarsi górale nie widzieli, by samochodem jeździć po stoku narciarskim! To zdarzenie mieszkańcy Szczyrku zapamiętają na długo. Jak poinformował portal Bielskiedrogi.pl, w drugi dzień Bożego Narodzenia na stok narciarski wjechał Volkswagen Passat wraz z czteroosobową rodziną, w tym dwójką małych dzieci. Samochód utknął w głębokim śniegu. Do jego wydobycia potrzebne było kilka osób z łopatami i ratrak.

26 grudnia w Szczyrku doszło do nietypowego zdarzenia. Kobieta prowadząca samochód wjechała na jeden ze stoków narciarskich Beskid Sport Arena i w efekcie utknęła w głębokim śniegu. Jak ustalił portal Bielskiedrogi.pl, kierująca pojazdem pomyliła drogi i znalazła się na stoku narciarskim. Kobieta próbowała zjechać na dół tuż przy specjalnych płotkach oddzielających trasę od lasu. Niestety Passat nie poradził sobie w takich warunkach i zakopał się w śniegu. Potrzebna była pomoc nie tylko pracowników ośrodka i łopat w ich rękach, ale również ratraka. Koniec końców nikomu nic się nie stało, bowiem do zdarzenia doszło po 21:00, czyli po zamknięciu stoku dla narciarzy. Jednak wieść o kobiecie prowadzącej Passata wywołała wśród internautów rozbawienie:

"Ludzie 3 rok z rzędu walczą o życie schodząc z Morskiego Oka, to Passat na stoku mnie już tez nie zdziwi"

"Co oni pili, że po wszystkim myśleli że mają PASSARATRAK. Może jednak fajna impreza była"

"Może jechał po tych z Morskiego Oka tylko go nawigacja w pole wywiodła !!!!"

"Ile kosztuje taki skipas?"

Komentarze
Czytaj jeszcze: