Woda ma strasznego „peHa”, bo zanieczyszczenia są niewidzialne. Darmowe warsztaty AGH i RMF MAXX

„Zanieczyszczenia w wodzie mogą być niewidzialne” – tego tym razem dowiedziały się dzieci z Przedszkola Samorządowego nr 113 w Krakowie. Trwają darmowe zajęcia „Czysta woda dla zdrowej Planety”, które organizujemy wspólnie z naukowcami z Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Przemysław Błaszczyk

Zasolone i zanieczyszczone rzeki Wisła, Odra, Dłubnia, Wilga czy Rudawa. Niewydolne oczyszczalnie, czy takie przypadki jak Potok Olszanicki w którym cyklicznie lądują chemikalia z odladzania samolotów z lotniska w Balicach. To tylko ułamek globalnego problemu. Szacuje się, że w Polsce 98 proc. wód rzecznych jest skażona lub zanieczyszczona.

To proceder, który przerasta służby mające chronić nasze środowisko, a to dlatego, że te działają w ramach przepisów, które nie nakazują identyfikować wielu toksycznych zanieczyszczeń. W wielkim skrócie te są dla nich od lat niewidzialne.

Dzieci na warsztatach „Czysta woda dla zdrowej Planety” nie tylko zrozumiały problem, ale również zbudowały oczyszczalnię, dzięki której woda została wstępnie oczyszczona. Następnie przy pomocy specjalnych filtrów pozbyły się „niewidzialnych” zanieczyszczeń. Zajęło im to kilkanaście minut.

Podczas darmowych zajęć mali naukowcy dowiedzieli się jak wygląda obieg wody na planecie, ale też sprawdzili jakiego ma „peHa” i czym w ogóle jest odczyn pH wody.

Nowe „niewidzialne” substancje

Na całym świecie istnieje ogromny problem wykonywania wystarczająco dokładnych analiz chemicznych próbek środowiskowych,  szczególnie w przypadku wody pitnej. Pomimo, że mamy dowody na występowanie rosnącej liczby syntetycznych zanieczyszczeń w naszym otoczeniu, nie są one uwzględnione w zakresach badań wymaganych przez prawo. Bo niestety bada się tylko te substancje, które są wymienione w przepisach. Można to porównać do wizyty u lekarza, gdzie przychodzimy ze złamaną ręką, ale on sprawdza nam tylko wzrok i słuch, który okazuje się być w porządku i oświadcza nam że jesteśmy zdrowi 

– wyjaśnia dr Dorota Pierri Kierownik Laboratorium Hydrodynamicznego AGH. Naukowczyni dodaje, że te pomijane w badaniach substancje to przede wszystkim tzw. „nowe” zanieczyszczenia: PFAS (związki fluoroorganiczne) oraz leki i hormony, a także chemikalia obecne w produktach higieny osobistej. To również mikroplastik występujący już we wszystkich komponentach otaczającego nas środowiska, w powietrzu, wodach i glebie.

Zanieczyszczenia bez norm

W przypadku wody pitnej według obowiązujących w Polsce przepisów mamy normy dla około 45 najczęściej występujących substancji lub wskaźników fizykochemicznych. Obecnie w związku z postępem w chemii analitycznej w wodach wykrywa się tzw. „nowe” zanieczyszczenia. Nie są to zupełnie nieznane substancje, ale takie których się do niedawna w ogóle w wodzie nie badało, a kiedy w końcu zaczęto to okazało się, że jednak występują. Nie znamy ich oddziaływania na ludzi i środowisko, stąd trudno jest określić dla nich normy. Są oczywiście propozycje i prace legislacyjne, aby te „nowe” zanieczyszczenia uwzględnić w przepisach prawnych, ale do tego jeszcze daleka droga

– przyznaje prof. Mariusz Czop z Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska AGH.

Przypomnijmy, że Polska jest nadal daleko od osiągnięcia celów RDW, czyli Ramowej Dyrektywy Wodnej. Ta zobowiązuje kraje członkowskie Unii Europejskiej do osiągnięcia dobrego stanu wód. Kolejny już termin mija pod koniec 2027 roku.

Mamy niestety duży problem mentalny z decydentami i z ludźmi branży wodociągowo-kanalizacyjnej, którym wydaje się, że jeśli będą stosować się do przepisów to już nic więcej nie muszą robić. A przepisy prawne w Polsce są bardzo liberalne i pozwalają na zbyt wiele

– dodaje prof. Czop.

Szkoły Podstawowe i przedszkola, które byłyby zainteresowane przeprowadzeniem tego typu zajęć - z wodą w roli głównej - mogą zgłaszać się na adres e-mail: pierri@agh.edu.pl.

 Autor: Przemysław Błaszczyk

 

Autor: Natalia Zoń

Komentarze
Czytaj jeszcze: