Wytatuował 95% powierzchni ciała
Tatuaże są popularne w kulturze współczesnej. Część osób decyduje się na jeden wzór, inni wolą mieć kilka, część lubuje się w większych projektach. Zainteresowanie budzą jednak osoby, które mocno inwestują w ten rodzaj sztuki i zakrywają rysunkami niemal całe ciało. Właśnie do tej grupy należy Tristan Weigelt. 27-letni Amerykanin na co dzień mieszka w Kopenhadze i nie można przejść obok niego obojętnie. Mężczyzna pokrył tatuażami 95% powierzchni ciała, a wzory znalazły się nawet na jego twarzy. Wyznał, że łącznie na procesie tatuowania spędził 270 godzin, a na wszystko wydał w przeliczeniu ponad 200 tysięcy złotych.
Nie może znaleźć dziewczyny
Tristan jest zadowolony ze swojej metamorfozy. Jego konta w mediach społecznościowych cieszą się zainteresowaniem użytkowników. Mężczyzna przyznaje, że stał się lokalną gwiazdą:
Większość reakcji jest naprawdę pozytywna. Moi przyjaciele mówią teraz, że to prawie jak spacer z celebrytą.
Metamorfoza przyniosła jednak i negatywne skutki. Amerykanin nie może znaleźć dziewczyny, bo wzory na ciele działają, jak mówi, "odstraszająco". Na dodatek pogorszyły się jego relacje z rodzicami, którzy mimo upływu lat ostro zareagowali na zmianę wizerunku Tristana:
Nienawidzą mojej przemiany.
Wygląd mężczyzny budzi też zainteresowanie na ulicy. Jednak nie wszyscy reagują z entuzjazmem. Czasami na twarzach ludzi widoczna jest niechęć, niesmak i obrzydzenie. Tristan stara się tym nie przejmować:
Nie spotkały mnie poza tym żadne przykre konsekwencje. Ludzie na ulicy potrafią się na mnie gapić. Ale nie zwracam na to uwagi.
Co ciekawe, Tristan sam zajmuje się tatuowaniem ludzi. O ile jego wygląd może być bardzo mocny i charakterystyczny, tworzone przez niego wzory są raczej minimalistyczne i delikatne. Zobaczcie jego prace:
Autor: Hubert Drabik