Osoby cieszące się popularnością mają świadomość, że oprócz wspierających ich osób znajdą się też nienawistnicy. Jedni i drudzy często tworzą zabawne memy, które bawią nawet tych, których dotyczą. Śmieszkowanie jednak się kończy, gdy teksty robią się niesmaczne lub zaczynają uderzać też w rodziny tych ludzi.
W takiej sytuacji znalazł się YouTuber-kulturysta Michał Karmowski. Mający na swoim koncie wiele sukcesów kulturystycznych mężczyzna w pewnym momencie trafił na fanpage z memami, które obrażały nie tylko jego, ale też jego rodzinę. Wtedy miarka się przebrała i Michał zdecydował znaleźć osobę odpowiedzialną za ten fanpage.
Wytropienie hejtera zajęło mu aż 10 miesięcy. Jak się okazało, prowadzącym obraźliwy fanpage był uczęszczający do technikum Maks. Sprawa trafiła do sądu i zakończyła się pomyślnie dla Karmowskiego. Zaś Maks w ramach wyroku musi odpracować 400 godzin w hospicjum.
To nie wszystko, razem z ojcem nastolatka Michał ustalił jeszcze jedną karę – pomoc w warsztacie samochodowym ojca. Kulturysta uważa, że taka kara przede wszystkim jest po to, by to Maks ją odczuł, a nie portfel rodziny. Jednocześnie sam filmik ma być ostrzeżeniem dla hejterów, że wcale nie są bezkarni i anonimowi w internecie, a za swoje działania mogą ponieść konsekwencje.