Tragiczna śmierć Liama Payne’a
Liam Payne zmarł 16 października 2024 roku, po upadku z trzeciego piętra hotelu w Buenos Aires. Artysta miał zaledwie 31 lat. Informacja o jego nagłej śmierci została potwierdzona przez lokalne władze, a prokuratura udostępniła wyniki sekcji zwłok, wskazując na „liczne obrażenia oraz wewnętrzne i zewnętrzne krwotoki” jako przyczynę zgonu. Tragedia wciąż jest badana.
Śmierć Liama Payne’a, byłego członka zespołu One Direction, wstrząsnęła światem muzyki i milionami fanów na całym świecie.
Członkowie One Direction żegnają Liama
Harry Styles, Niall Horan, Zayn Malik i Louis Tomlinson, pozostali członkowie One Direction, zareagowali na wiadomość o śmierci Payne’a. Na oficjalnym profilu zespołu na Instagramie wydali wspólne oświadczenie, w którym wyrazili głęboki smutek po stracie swojego przyjaciela:
Jesteśmy całkowicie zdruzgotani wiadomością o śmierci Liama. Z czasem, i gdy każdy będzie gotów, będzie więcej do powiedzenia, ale teraz chcemy poświęcić trochę czasu na opłakiwanie i przetworzenie straty naszego brata, którego bardzo kochaliśmy. Wspomnienia, które z nim dzieliliśmy, będziemy pielęgnować na zawsze.
W oświadczeniu nie zabrakło również wyrazów współczucia dla rodziny Payne’a, jego przyjaciół oraz fanów na całym świecie, którzy wraz z zespołem opłakują jego odejście: "Nasze myśli są teraz z jego rodziną, przyjaciółmi i fanami, którzy kochali go tak samo jak my. Będzie nam go strasznie brakować. Kochamy cię, Liam" - czytamy.
[inside-https://rmfmaxx.pl/news/Rodzice-Liama-Payne-a-przerwali-milczenie-Pozegnali-syna,81709.html#crp_state=1]
Osobiste hołdy członków zespołu
Poza wspólnym oświadczeniem, członkowie zespołu zdecydowali się też na osobiste pożegnania kolegi z zespołu. Harry Styles opublikował emocjonalny wpis, w którym wyznał, jak wielką stratą jest śmierć Payne’a: "Jestem naprawdę zdruzgotany odejściem Liama" - napisał Styles.
Jego największą radością było sprawianie, by inni byli szczęśliwi i to było zaszczytem być przy nim, gdy to robił. Liam żył pełnią życia, z sercem na dłoni i energią do życia, która była aż zaraźliwa. Był ciepły, wspierający i niesamowicie kochający. Lata, które spędziliśmy razem, pozostaną jednymi z najbardziej cennych w moim życiu.
Wokalista wspomniał także o rodzinie zmarłego kolegi: "Moje serce pęka dla Karen, Geoffa, Nicoli, Ruth i jego syna Beara, oraz wszystkich tych, którzy go znali i kochali, tak jak ja".