Dwa lata temu świat mody pożegnał się z jedną z ikon francuskiej elegancji dla kobiet – marką Camaïeu. Po dekadach obecności na rynku firma znalazła się w trudnej sytuacji finansowej, która ostatecznie doprowadziła do jej bankructwa. Teraz, jak feniks z popiołów, marka ma szansę na nowe życie, choć pod zmienioną nazwą. Be Camaïeu to obietnica powrotu do korzeni i jednocześnie zapowiedź nowego rozdziału.
Francuska marka była dobrze znana Polakom
Sklepy Camaïeu były dobrze znane również polskim klientkom, które chętnie odwiedzały punkty zlokalizowane w galeriach handlowych i na głównych ulicach wielu dużych miast. Popularność marki budowana była na szerokiej ofercie ubrań codziennego użytku, które łączyły w sobie francuską elegancję z praktycznością. Teraz, pod szyldem Be Camaïeu, marka ma szansę znów skusić swoich dawnych, jak i nowych klientów.
Nowy właściciel wprowadził nową nazwę
Jak podaje "Rzeczpospolita", za wskrzeszeniem marki stoi nowy właściciel, który zdecydował się na nieco zmodyfikowaną nazwę - Be Camaïeu. Zmiana ta ma symbolizować odnowę i nowe podejście do biznesu, które nadejdzie wraz z powrotem marki na rynek. Francuskie media donoszą, że w ofercie Be Camaïeu znajdą się przede wszystkim te elementy garderoby, które przysporzyły marce sławy, czyli spodnie, sukienki, bluzki, koszulki oraz komplety garniturowe. Średnia cena produktów ma oscylować wokół 30 euro, czyli około 130 złotych.
Plan zakłada otwarcie kilkunastu sklepów Be Camaïeu we Francji i Belgii, które mają zatrudniać około 50 osób. Oficjalny start sprzedaży zaplanowano na 29 sierpnia. Co więcej, Be Camaïeu ma stać się drugą marką z modą damską w portfolio marki Celio, znanej przede wszystkim z mody męskiej. Aż 50 sklepów Celio zostanie uzupełnionych o produkty Be Camaïeu, co może świadczyć o dużych ambicjach właścicieli marki.
Marka upadła z powodu pandemii
Historia Camaïeu to opowieść o wzlotach i upadkach. Marka, założona w 1984 roku, przez lata budowała swoją pozycję na rynku, stając się jednym z najsłynniejszych francuskich producentów towarów eksportowych. Jednak problemy zaczęły się pod koniec ubiegłej dekady, a próba ratunku przez firmę z branży nieruchomości La Financière Immobilière Bordelaise nie przyniosła oczekiwanych efektów. Sytuację pogłębiła pandemia COVID-19, która doprowadziła do wzrostu długów do 240 mln euro i konieczności zamykania sklepów poza Francją. Bankructwo ogłoszone w 2022 roku wydawało się końcem marki.
Jednakże zakup marki przez Celio za 1,8 mln euro w grudniu 2022 roku otworzył przed nią nowe możliwości. Czy Be Camaïeu odniesie sukces na nowo zdefiniowanym rynku mody? Wszystko wskazuje na to, że marka ma wszystko, co potrzebne do tego, by ponownie zdobyć serca klientek, ceniących sobie połączenie francuskiego stylu z codzienną wygodą.
Autor: Hubert Wiączkowski