Znany aktor został zastrzelony na ulicy. Johnny Wactor miał zaledwie 37 lat

Johnny Wactor nie żyje. Amerykański aktor został zastrzelony na ulicy w Los Angeles. Gwiazdor serialu "Szpital miejski" miał zaledwie 37 lat.

Johnny Wactor, fot. Birdie Thompson/PAP/AdMedia

Media w USA podają, że Johnny Wactor miał zostać zabity w Los Angeles podczas próby kradzieży katalizatora z jego samochodu. Do tragedii doszło, gdy aktor w sobotę rano przyłapał na gorącym uczynku trzech złodziei. Jeden z nich otworzył ogień.

Aktor został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Miał zaledwie 37 lat. Napastnicy uciekli z miejsca zdarzenia i nie zostali do tej pory zatrzymani.

Johnny Wactor grał w serialu "Szpital miejski"

Johnny Wactor zyskał rozpoznawalność dzięki występom w amerykańskiej telenoweli pt. "Szpital miejski", w której wcielił się w Branda Corbina. Aktor wystąpił łącznie w 164 odcinkach tego serialu. W Polsce "Szpital miejski" można było oglądać 30 lat temu – w latach 1994-1995 emitowała go telewizja Polsat.

Oprócz tego Wactor miał na koncie role w kilku amerykańskich filmach i serialach, takich jak: "Siberia", "Supercell" oraz "USS Indianapolis: Men of Courage". Ponadto pojawił się także na planie takich produkcji, jak: "Westworld", "NCIS" i "Criminal Minds".

Autor: Hubert Wiączkowski

Komentarze
Czytaj jeszcze: