Żona policjanta Dereka Chauvina chce rozwodu. To on dusił George'a Floyda

Funkcjonariusz Derek Chauvin został usunięty ze służby i postawiono mu zarzuty zabójstwa, w związku z interwencją, podczas której zginął George Floyd. To wydarzenie odbiło się też na jego małżeństwie. Żona policjanta żąda rozwodu i zmiany nazwiska.

Oburzająca interwencja

Ciemne chmury Derekiem Chauvinem pojawiły się po opublikowaniu filmiku z interwencji, podczas krótej zmarł 46-letni George Floyd. Na nagraniu, które szybko obiegło cały świat, widzimy, jak policjant przyciska kolanem szyję Afroamerykanina do ziemi. Nie przestaje nawet wtedy, gdy zatrzymany krzyczy, że nie może oddychać. Zachowanie Dereka stało się powodem ogólnokrajowych zamieszek, które sprzeciwiają się rasizmowi i brutalności policjantów.

Za tę interwencję Chauvin został usunięty ze służby, postawiono mu także dwa zarzuty za zabójstwo trzeciego stopnia. Jak się okazuje, nie tylko jego kariera służbowa wisi na włosku. Jego żona Kellie May Chauvin poinformowała, że chce rozwodu.

Chce zmiany nazwiska

Kellie jest żoną Dereka od czerwca 2010 roku, jednak planuje to zmienić. W imieniu kobiety głos zabrali jej pełnomocnicy. Podkreślają, że zabójstwo czarnoskórego 46-latka jest bezpośrednią przyczyną wniosku o rozwód. Możemy także przeczytać, że według Kellie to wydarzenie doprowadziło do podziału małżeństwa, którego nie da się już odbudować.

Kobieta chce zmiany nazwiska i pełnych praw do nieruchomości na Florydzie i w Minnesocie. Chce także podziału samochodów i pieniędzy ulokowanych na kontach bankowych. Nie zamierza składać pozwu o alimenty, ponieważ jest niezależna finansowo.

Jest zdruzgotana śmiercią pana Floyda i jest myślami z rodziną i protestującymi, których dotknęła śmierć mężczyzny

- brzmi fragment pisma kancelarii, która reprezentuje Kellie

Lawina protestów

Protesty spowodowane interwencją Chauvina ciągle trwają. To już ósmy dzień manifestacji, które odbyły się w ok. 100 miastach na terenie całych Stanów Zjednoczonych. Na szczęście są one coraz spokojniejsze i do wielu przyłączają się także przedstawiciele lokalnych władz.

Autor: Konrad Lubaszewski

Komentarze
Czytaj jeszcze: