Zakup samochodu za 5 milionów euro przez Erlinga Haalanda i Ole Ertvaaga to nie byle jakie wydarzenie na rynku motoryzacyjnym. Norweski dziennik finansowy "Dagens Naerilngsliv" podkreśla, że za tą decyzją stoi nie tylko miłość do luksusowych aut, ale również chłodna kalkulacja finansowa. Współpraca Haalanda z Ertvaagem, który jest uznawany za największego w Norwegii kolekcjonera motoryzacyjnego, zdaje się być przemyślanym ruchem. Ertvaag, specjalizujący się w rzadkich i bardzo drogich samochodach, to doskonały partner dla młodego piłkarza, który chce inwestować swój majątek w sposób, który może przynieść znaczące zyski w przyszłości.
Droga pasja
Zakup Mercedesa AMG One za 3,2 miliona euro w ubiegłym roku to kolejny dowód na to, że duet Haaland-Ertvaag ma wyjątkowe podejście do inwestowania w motoryzację. Te luksusowe pojazdy, oprócz bycia dziełami sztuki inżynieryjnej, są również uznawane za bardzo wartościowe aktywa. Jednak z takimi inwestycjami wiążą się również dodatkowe koszty — w przypadku Norwegii są to wysokie podatki importowe, które są najwyższe w Europie. Mimo to, dla inwestorów o stalowych nerwach i głębokich kieszeniach, jakimi bez wątpienia są Haaland i Ertvaag, potencjalne zyski mogą przewyższyć początkowe wydatki.
Haaland - więcej niż piłkarz
Erling Haaland, mimo swojego młodego wieku, zajmuje już 194. miejsce na liście najbogatszych Norwegów magazynu "Kapital", z majątkiem wycenianym na 200 milionów euro. Jego działania na rynku motoryzacyjnym pokazują, że jest nie tylko jednym z najbardziej obiecujących piłkarzy swojego pokolenia, ale również zdolnym inwestorem, który potrafi rozsądnie zarządzać swoim majątkiem. Współpraca z Ole Ertvaagem wydaje się być strategicznym posunięciem, które może otworzyć przed Haalandem nowe możliwości poza światem sportu.
źródło: RMF MAXX/PAP