Do tej awarii doszło w miejscowości Conegliano koło Treviso w Wenecji Euganejskiej, czyli w kolebce kosztownego i coraz bardziej cenionego na całym świecie gatunku wina.
"Niepowetowana strata", "płakać się chce" - takie komentarze znalazły się w mediach, które zamieściły zarejestrowaną przez robotnika scenę, na której widać hektolitry wylewającego się na asfalt wina musującego. Wszystko wskazuje na to, że do awarii doszło z powodu błędu ludzkiego - podkreślono.
Płynąca po ziemi rzeka miała zostać rozlana do butelek jako wykwintna i najdroższa odmiana prosecco.
Włoskie media określają do zdarzenie jako Wyjątkowo smutny toast. Nie sposób nie przyznać im racji!
Autor: Adrianna Raszyk