60-latka przestała się uśmiechać, gdy była nastolatką. Nie uwierzysz, jak dziś wygląda!

„Nie mam zmarszczek, ponieważ nauczyłam się kontrolować mięśnie twarzy” - wyznała Tessa Christian w wywiadzie dla Daily Mail. Brytyjka przestała uśmiechać się, gdy była nastolatką, a efekty są widoczne gołym okiem.

Zdjęcie ilustracyjne - fot. shutterstock.com

Tessa nie uśmiecha się od kilkudziesięciu lat, żeby nie mieć zmarszczek. Wygląda na swój wiek?

„Nie mam zmarszczek, ponieważ nauczyłam się kontrolować mięśnie twarzy” - wyznała mówi Tessa w wywiadzie dla Daily Mail. Brytyjka przestała uśmiechać się, gdy była nastolatką, a efekty są widoczne gołym okiem. Christian kilka dni temu świętowała 60. urodziny. Z tej okazji dodała swoje zdjęcie, a w komentarzu napisała:

Może i wyglądałam lepiej, gdy byłam młodsza, ale teraz czuję się lepiej. Z podziękowaniami dla mojej fantastycznej ekipy przyjaciół i rodziny. 

Wygląd Tessy od lat budzi ciekawość ludzi. Jedni zastanawiają się, czy naprawdę nie wstrzyknęła sobie botoksu, a inni dociekają czy rzeczywiście przez tyle lat można się nie uśmiechać. Christian przyznała: „Wszyscy pytają, czy miałam botoks, ale nie miałam, i wiem, że to dzięki temu, że nie śmiałam się ani nie uśmiechałam od czasów nastoletnich. Moje poświęcenie się opłaciło, nie mam ani jednej zmarszczki na twarzy” - i dodała - „Moja strategia jest bardziej naturalna niż botoks i bardziej skuteczna niż jakikolwiek drogi krem czy zabieg kosmetyczny”.

Choć zachowanie Tessy może wydawać się dość niekonwencjonalne, nie jest ona jedyną osobą, która stara się powstrzymać ruchy twarzy, takie jak śmianie się czy marszczenie czoła, aby zapobiec powstawaniu zmarszczek. Podobną metodę stosowała m.in. Marlene Dietrich. Victoria Beckham również nie uśmiecha się publicznie.

Brytyjska „Mona Lisa” przestała się uśmiechać, gdy była nastolatką

Okazuje się, że Tessa przestała się uśmiechać już w czasie nauki, kiedy uczęszczała do katolickiej szkoły prowadzonej przez siostry zakonne. Jak wyznała w wywiadzie dla Daily Mail, opiekunki wymagały od uczniów powściągliwości w okazywaniu uczuć:

Zakonnice nie lubiły uśmiechać się do dzieci. Zawsze mówiono mi, żeby pozbyć się uśmiechu z twarzy, więc zamiast tego nauczyłam się tego nie robić.

Christian przyznała, że początkowo kontrolowanie mięśni twarzy było trudne. Jednak z czasem stawało się coraz łatwiejsze, a efekt zaczął jej się podobać. A jak na jej wyraz twarzy przez lata reagowali najbliżsi? Twierdzi, nie przyspożyło jej to żadnych problemów w relacjach. Rodzina akceptuje jej postanowienie.

Autor: Katarzyna Solecka

Komentarze