Agnieszka Grochowska musiała odpowiedzieć sobie na trudne pytania. "Skomplikowana mieszanka"

Agnieszka Grochowska zagrała ostatnio w filmie "Nieobliczalna", w którym wcieliła się w ofiarę przemocy domowej. Gwiazda w jednym z ostatnich wywiadów wyznała, jak przygotowywała się do tej roli. Musiała zadać sobie kilka trudnych pytań.

Jacek Kurnikowski/AKPA
Jacek Kurnikowski/AKPA

„Nieobliczalna”: nowy film Prime Video

„Nieobliczalna” to thriller psychologiczny. Opowiada o Martynie i Wojciechu, którzy pozornie tworzą szczęśliwy związek. To tylko jednak fasada skrywająca okrutną prawdę. Jedyną prawdę zna ojciec mężczyzny – Stefan (Andrzej Seweryn).

Agnieszka Grochowska o roli w filmie "Nieobliczalna"

To właśnie w postać Martyny wciela się Agnieszka GrochowskaMąż jej bohaterki znęca się nad nią psychicznie i fizycznie. O graniu tej roli aktorka opowiedziała w rozmowie z portalem „Plejada”. Przyznaje, że nie było to łatwe. 

Granie postaci, które doświadcza przemocy jest jednak stanem szczególnym. Trudnym. Gdybym powiedziała, że to się lekko gra, to bym skłamała. To jest trochę tak, jakby człowiek stał i ktoś go popychał palcem. Ale tak bez emocji, tylko po prostu ktoś go cały czas popycha. Prędzej czy później się wtedy irytujemy. Z graniem trudnych emocji jest tak samo. I nawet jeżeli jesteśmy doświadczonymi aktorami, aktorkami i mamy wypracowane mechanizmy, które powodują, że umiemy z tego wyjść, to i tak ma to na nas wpływ.

Agnieszka Grochowska musiała zadać sobie kilka ważnych pytań

Agnieszka Grochowska została również zapytana, co według niej sprawia, że kobiety tkwią w toksycznych relacjach. Aktorka zdradziła, że przed wcieleniem się w rolę, dużo o tym właśnie myślała. To pomogło jej lepiej wczuć się w graną postać.

Musiałam zadać sobie kilka ważnych pytań. Czym jest toksyczna relacja? Dlaczego tak trudno z niej wyjść? Myślę, że dlatego, że osoba, która jest w takiej relacji, uważa, że na nią zasługuje. Uważa, że nic dobrego nie może jej spotkać. Sama siebie nie kocha, nie akceptuje i nie zakłada, że cokolwiek dobrego może się jej jeszcze przydarzyć. To rodzi poczucie winy. A to już bardzo skomplikowana mieszanka. Choć nie bez wyjścia. I czasem zdarzają się chwile, gdzie spirala przemocy idzie o krok za daleko.

 

Oceń ten artykuł 0 0