„Ślub od pierwszego wejrzenia”. Wojciech i Agnieszka zostali rodzicami
Agnieszka Łyczakowska i Wojciech Janik na początku roku zostali rodzicami. 4 stycznia na świat przyszła ich córka – Antonina, a poinformował o tym szczęśliwy tato, pisząc na Instagramie:
Stało się, jest z nami nasz największy skarb i cud. Wczoraj na świat przyszła nasza córka Antonina Anastazja Janik. Ten dzień był wyjątkowy i zapamiętamy go do końca naszego życia (…).
Pojawienie się córki pary znanej z programu: „Ślub od pierwszego wejrzenia” wywołało falę pozytywnych emocji wśród fanów kibicujących małżonkom. Radości nie kryją także sami świeżo upieczeni rodzice, którzy chętnie dzielą się swoim szczęściem w sieci: Agnieszka i Wojtek prowadzą na YouTube konto, na którym publikują filmy „zdradzające”, jak wygląda ich codzienne życie. Niedawno uczestniczka 4. edycji show podzieliła się z internautami swoimi przemyśleniami na temat porodu, publikując nowe nagranie.
Agnieszka ze „Ślubu od pierwszego wejrzenia” na YouTube
Agnieszka ze „Ślubu od pierwszego wejrzenia” na ponad półgodzinnym filmie opowiedziała o tym, jak przebiegał jej poród. Okazało się, że ukochana Wojtka rodziła przez 15 godzin, a jej partner – ze względu na panującą pandemię – nie mógł być przy żonie. Na szczęście uczestniczka „Ślubu…” mogła liczyć na wsparcie lekarzy, a także duli, czyli osoby wspierającej.
Nie żałuję tego, że Wojtka nie było. Cudownie było mieć przy sobie taką dulę. (...) Rodziłam na stojąco, siedząco, na klęczkach, kucająco, na piłce, oparta o łóżko. Próbowałam wszystkiego i myślałam, że nie dam rady (…).
Na szczęście poród przebiegał bez dużych komplikacji i Antosia przyszła na świat 4 stycznia. Agnieszka Łyczakowska-Janik zdradziła również, iż tuż po narodzinach córki obawiała się depresji poporodowej.
(…) Dla mnie ból fizyczny był o wiele mniejszy niż problemy z hormonami. Przez pierwszy tydzień byłam „namoczona jak gąbka”; jak tylko coś mnie dotknęło, to płakałam. Nawet zaczęłam się zastanawiać przez chwilę, czy nie zaczyna mi się jakaś depresja poporodowa (…).
Teraz Agnieszka i Wojtek cieszą się z obecności małej Antosi, a w ich stronę niezmiennie spływają gratulacje. My także się do nich przyłączamy!