Seria niefortunntch wydarzeń
Anna Powierza jest najbardziej znana z grania roli Czesławy w „Klanie”. Aktorka dość aktywnie udziela się na mediach społecznościowych, ale jej ostatni wpis był dość dramatyczny.
Powiem jedno: mam już dość tego roku, oby wreszcie się skończył! – napisała
Co jednak wpędziło aktorkę w taki pesymizm? W najnowszym wpisie na Instagramie podzieliła się z internatami historią z jej pechowego początku roku.
Moje życie to kompilacja absurdalnego pecha, nieprawdopodobnych przypadków, plus od czasu do czasu (tzn często) mojej głupoty, (bardzo często) roztargnienia i (to niemalże zawsze) totalnego życiowego nieogarstwa, w wyniku czego zawsze, ale to zawsze robię z siebie rekordową idiotkę. – tak zaczęła swój wpis aktorka
Mam już dość tego roku!
Następnie aktorka przeszła do opowiedzenia historii, która tak negatywnie nastawiła ją do nowego roku. Okazuje się, że doświadczyła serii pechowych i nieprzyjemnych wydarzeń.
Zaczęło się od tego, że dziecko aktorki wrzuciło kluczyki do samochodu do szybu windy.
Nawet nie próbujcie zająknąć się o zapasowym.
Ten był zapasowy. – uprzedziła ewentualne pytania
Jak tłumaczyła, drugi komplet kluczyków zaginął 3 tygodnie temu. Udało jej się jednak odzyskać kluczyki, ale pojawił się kolejny problem – nie działały. Mimo próby wymiany baterii, samochód w żaden sposób nie reagował.
Ale, do tematu. Zapasowy udało się odzyskać (nie pytajcie). Co z tego. I tak nie działa. Myślicie, bateria. Też na to wpadłam. Jednak po wymianie (a nie da się zrobić tego samemu w domu) samochód nadal stoi martwy w garażu, a ja popylam z buta do serwisu, ale tym razem z odkurzaczem. Są priorytety - przy tylu zwierzach w domu nie da się przetrwać dnia bez odkurzacza!
Następnie Anna Powierza wytłumaczyła, że postanowiła wybrać się do serwisu autobusem. Ale tutaj spotkała ją kolejna, pechowa przygoda. Upuściła telefon do kałuży. Tuż przed wejściem kontrolerów biletów.
Jednak w ferworze ogarniania rzeczywistości telefon wpadł mi do kałuży a potem się rozładował. Tak. Dobrze podejrzewacie. Zrobił to tuż przed przyjściem kanara, który wystawił mi mandat za brak biletu, no bo wiadomo. Bilet miałam, ale w apce w telefonie.
Aktorka znalazła się w poważnych tarapatach, ponieważ a telefonie znajdowały się też jej dokumenty.
Sytuacja tak zwana patowa, karana grzywną do 5000 zł, no zaj...iście.
Póki co, razem z odkurzaczem i kontrolerami wędrujemy na komisariat. Trzymajcie kciuki, żeby mieli tam jakąś ładowarkę.
Możemy mieć tylko nadzieję, że pomimo pechowego początku, rok 2024 przyniesie Annie Powierzy także szczęśliwe momenty, a ten ciąg zdarzeń okaże się wyjątkiem, a nie regułą.
Autor: Jan Olbratowski