Anna Lewandowska obecnie stara się uchodzić nie tylko za eksperta w zakresie zdrowego stylu życia, ale również parentingu. Na jej Instagramie nie brakuje wpisów, w których porusza tematy związane z macierzyństwem. Jednak by móc całkowicie rozwinąć skrzydła, uruchomiła stronę internetową całkowicie poświęconą tej tematyce. Teraz Lewa z okazji Dnia Matki" zdecydowała otworzyć się i rozmowie z Katarzyną Burzyńską wspomina okres ciąży. Lewandowska wyznała, że przygotowania do niej trwały bardzo długo. Wszystko po to, by zostać świadomą mamą.
"Ludzie mówili: jak Ty dobrze wyglądasz, masz tylko brzuszek. Ale to nie był przypadek, to była praca. Bardzo o siebie dbałam, miałam świadomość, że największym prezentem, jaki mogę dać mojemu dziecku, to zdrowie. Jadłam więc bardzo zdrowo, odżywczo i dużo, ale z głową" – wyjawiła Burzyńskiej.
Trenerka zwróciła też uwagę na to, że podczas jej ciąży ważny był też aspekt religijny. Jako że pochodzi z katolickiej rodziny, podczas ciąży zdecydowała "ofiarować swój stan Matce Boskiej". To samo w przeszłości uczyniła jej matka. Ona również okazała się pomocną dłonią w tym czasie.
Nawet jeśli Anna Lewandowska mogła liczyć na mamę i kochającego męża, to nie ominął jej stres związany z porodem. Jedyne, czego obawiała się trenerka, było to, że Lewego mogło zabraknąć podczas narodzin córki.
"Życie z piłkarzem jest specyficzne, więc do końca stresowałam się, czy Robert będzie przy porodzie. Wyliczaliśmy datę, porównywaliśmy z meczami – wyznała w rozmowie. – "Ostatecznie Robert przez poród spóźnił się na trening. Chciał, żeby ta informacja wyszła od nas, dlatego jako szczęśliwy i dumny tata podzielił się nowiną na swoim profilu" – dodała. Jak się okazuje, przy porodzie nie zabrakło też obecności mamy: "Rodziłam naturalnie. Sam poród był bardzo trudny. Moja mama była z nami cały czas na telefonie, czuła mnie bardzo mocno, wspierała mentalnie. To było dla mnie bardzo ważne".