Artur Rojek: Nie po to odchodziłem z Myslovitz, żeby potem grać Myslovitz

Artur Rojek był gościem Kariny Nicińskiej w podcaście „Próba mikrofonu” w RMF MAXX. W szczerej rozmowie opowiedział o swojej drodze artystycznej, relacji z muzyką, kulisach Off Festivalu i współpracy z innymi artystami. Nie zabrakło refleksji o przeszłości, inspiracjach i wyzwaniach, jakie niesie ze sobą scena muzyczna.

fot. Shutterstock
fot. Shutterstock

„Nie po to odchodziłem z Myslovitz, żeby potem grać Myslovitz”

Artur Rojek, zapytany o powrót do repertuaru Myslovitz podczas koncertów, wyjaśnił:

Staram się nie nadwyrężać tego elementu, bo nie po to odchodziłem z Myslovitz, żeby potem grać Myslovitz. Podczas swoich koncertów skupiam się na swoich numerach

– podkreślił. Wspomniał jednak, że specjalne projekty, jak ten z Dawidem Podsiadło, są dla niego wyjątkowe i pozwalają spojrzeć na stare utwory z nowej perspektywy.

Rojek otwarcie mówi też o początkach swojej kariery i braku wiary w sukces: „Na pewno nie ja sam w siebie wierzyłem. Wszystko, co się działo, wynikało z potrzeby zbliżenia się do tego, czego byłem fanem. Nigdy nie podchodziłem do tego na zasadzie, że wierzyłem, że to będzie wielkie albo że wydamy wiele płyt. (...) Bardzo długo nie wierzyłem w to, co się dzieje, a jak coś się udawało, to miałem zwykle wrażenie, że to jest jakiś przypadek, syndrom oszusta”.

Dziś, jak przyznaje, stara się dzielić tym doświadczeniem z młodszymi artystami, by pomóc im uwierzyć w siebie. 

Inspiracje i muzyczne autorytety

Wśród polskich artystów szczególne miejsce w sercu Rojka zajmuje Marek Grechuta:

Grechuta akurat jest dla mnie takim number one, jeżeli chodzi o polskich artystów. (...) Jest coś takiego w jego piosenkach, co mnie szczególnie dotyka i uważam, że to był wielki artysta, jeden z największych, jakie Polska dostarczyła światu.

- mówi artysta.

Rojek wspomniał także o swoich pierwszych muzycznych fascynacjach, takich jak Pink Floyd, oraz o tym, jak ważne są dla niego szczerość i prawdziwość przekazu w muzyce.

Off Festival – wyzwania i nowe kierunki

Rojek, jako dyrektor artystyczny Off Festivalu, opowiadał o kulisach organizacji wydarzenia i zmianach na rynku festiwalowym:

Nigdy nie było łatwo. Czy to był 2006, 2010 czy 2025 – zawsze było coś, co miało jakiś dyskomfort. (...) Festiwal ma już 20 lat i my też walczymy o młodego odbiorcę. (...) Myślę, że dla festiwali przyszedł taki moment lekkiego 'sprawdzam'.

Podkreślił, że Off Festival to miejsce, gdzie można odkryć nową muzykę i doświadczyć czegoś wyjątkowego, nawet jeśli zna się tylko kilku artystów z line-upu.

Cała rozmowa tutaj:

Oceń ten artykuł 12 0

Ogólna ocena Artur Rojek: Nie po to odchodziłem z Myslovitz, żeby potem grać Myslovitz to: 100% / 100%, uzyskana z: 12 głosów.