72-latek zaatakowany przez zebrę
Do dramatycznego wypadku doszło w stanie Ohio. Jak podaje portal mirror.co.uk, 72-letni Ronald Clifton został zaatakowany przez zebrę. Zwierzę bardzo mocno ugryzło go w prawą rękę. Mężczyzna zdołał zadzwonić na numer alarmowy i wezwać pomoc. Powiedział dyspozytorowi, że "chyba oderwało mu rękę". Ten z kolei na początku ze zdziwieniem zapytał, czy faktycznie padł ofiarą ataku zebry. 72-latek zdołał jeszcze wydusić, że prosi o przysłanie helikoptera. Wkrótce na miejsce przybyło pogotowie i policja. Zastali oni Ronalda leżącego na ziemi, z silnym krwawieniem z prawej ręki.
Zwierzę zostało zastrzelone
W pobliżu poszkodowanego kręcił się też duży samiec zebry. W raporcie policyjnym zapisano, że był on agresywny w stosunku do funkcjonariuszy, którzy próbowali przepędzić go z miejsca zdarzenia. Zwierzę miało nawet zaatakować drzwi radiowozu policyjnego, który został ustawiony tak, by osłonić 72-latka od zebry. W końcu udało się stworzyć bezpieczny dystans dzięki użyciu syreny policyjnej. Wtedy udzielono pomocy poszkodowanemu – Ronaldowi założono opaskę uciskową i przeniesiono go do karetki. W tym samym czasie policjanci pilnowali zebry, aby nie podchodziła do ratowników. Zwierzę ponownie próbowało się zbliżyć, ale tym razem nie reagowało na próby spłoszenia. Ze względów bezpieczeństwa jeden z funkcjonariuszy zastrzelił zebrę. Przypuszcza się, że agresywne zachowanie wynikało z tego, że niedaleko znajdowało się stado z samicami, które samiec mógł próbować chronić.