Awokado - dlaczego coraz więcej osób mówi mu „nie”?

Awokado, znane jako „zielone złoto”, przez lata cieszyło się ogromną popularnością jako symbol zdrowego stylu życia. Jednak ostatnio coraz częściej pada pytanie o cenę, jaką płacimy – nie tylko finansową – za tę pozornie nieszkodliwą przyjemność. Dlaczego awokado zyskało miano „owocu śmierci” i co stoi za rosnącą falą rezygnacji z jego spożywania?

Awokado, fot. Shutterstock

1. Wysokie zużycie wody

Jednym z największych problemów związanych z produkcją awokado jest ogromne zużycie wody. Aby wyhodować jeden kilogram tego owocu, potrzeba około 2000 litrów wody, co jest szczególnie problematyczne w krajach, gdzie panuje deficyt tego surowca. Najwięksi producenci awokado, tacy jak Meksyk, Chile czy Peru, cierpią z powodu suszy, a nadmierna uprawa tego owocu przyczynia się do pogłębiania problemu. Ostatecznie prowadzi to do pogarszania sytuacji wodnej w regionach, które już teraz mają ograniczony dostęp do wody pitnej.

2. Wpływ na środowisko i wycinanie lasów

Rosnący popyt na awokado prowadzi do masowej wycinki lasów, aby zrobić miejsce na nowe plantacje. W Meksyku, który jest największym na świecie producentem awokado, wycinane są cenne lasy sosnowe, co prowadzi do utraty bioróżnorodności i zagraża lokalnym ekosystemom. Lasy, które odgrywają kluczową rolę w regulacji klimatu i pochłanianiu dwutlenku węgla, są zastępowane monokulturowymi plantacjami awokado, co przyczynia się do degradacji środowiska i zmiany klimatu.

3. Nieetyczne praktyki i działalność karteli

Produkcja awokado w Meksyku, szczególnie w stanie Michoacán, stała się atrakcyjna dla karteli narkotykowych. Wysoka wartość tego owocu na rynkach międzynarodowych sprawia, że gangi przestępcze wymuszają „opłaty ochronne” od lokalnych rolników, a nawet przejmują ich gospodarstwa. Owoce są zatem nazywane „krwawym awokado”, ponieważ zyski z ich sprzedaży nierzadko trafiają do organizacji przestępczych, finansując przemoc i przestępstwa.

4. Ślad węglowy i transport na długie odległości

Awokado nie jest owocem lokalnym w wielu krajach, które je konsumują, co oznacza, że musi być transportowane na długie odległości. Wysoka emisja dwutlenku węgla związana z przewozem owoców z Ameryki Łacińskiej do Europy czy USA sprawia, że awokado ma znaczny ślad węglowy. W czasach, gdy tak wiele mówi się o potrzebie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, konsumpcja tego owocu wydaje się niezgodna z ideą zrównoważonego stylu życia.

Awokado - owoc śmierci?, fot. Shutterstock

5. Koszty społeczne dla lokalnych społeczności

Wysoki popyt na awokado prowadzi do wzrostu cen ziemi w regionach, gdzie jest ono uprawiane. Rolnicy, którzy tradycyjnie uprawiali inne rośliny, są zmuszani do przestawienia się na awokado lub tracą możliwość utrzymania się z pracy na roli. Dodatkowo, monokultury awokado są bardziej podatne na choroby i szkodniki, co wymusza użycie dużych ilości pestycydów, wpływając negatywnie na zdrowie lokalnych społeczności i zanieczyszczając środowisko.

6. Alternatywy dla awokado – rosnący trend

Coraz więcej osób, świadomych problemów związanych z uprawą awokado, zaczyna szukać bardziej zrównoważonych alternatyw. Jednym z zamienników jest np. lokalny hummus, krem z zielonego groszku czy pestek dyni, które mają podobną konsystencję i są znacznie mniej obciążające dla środowiska. Alternatywy te nie tylko dostarczają cennych składników odżywczych, ale również mają znacznie mniejszy wpływ na środowisko.

Awokado - dlaczego ludzie z niego rezygnują?, fot. Shutterstock

Czy rezygnacja z awokado to rozwiązanie?

Choć awokado nadal jest źródłem zdrowych tłuszczów, witamin i minerałów, jego ciemna strona sprawia, że wiele osób zaczyna rezygnować z tego owocu na rzecz bardziej zrównoważonych alternatyw. Czy całkowita rezygnacja z awokado jest konieczna? Niekoniecznie, ale warto zastanowić się nad częstotliwością jego spożycia i wybierać owoce z certyfikatami zrównoważonego rolnictwa, które gwarantują bardziej odpowiedzialne praktyki uprawy.

Autor: Magdalena Łoboda

Komentarze
Czytaj jeszcze: